Ile was tu było?

poniedziałek, 27 maja 2013

ROZDZIAŁ 15

Harry!
Zakryłam się ręcznikiem i niekontrolowanie zaczęłam krzyczeć... Nie
przepraszam,  Ja zaczęłam piszczeć. Przestraszony chłopak zamknął
drzwi od środka i przyłożył dłonie do uszu, chcąc tym zagłuszyć
mój krzyk. 
Ucichłam, gdyż rozbolało mnie gardło. Spojrzałam na chłopaka
wpatrującego się we mnie jak ciele na malowane wrota.
-Debilu! Wypierdalaj stąd! - krzyknęłam wściekła, a dłonie którymi
trzymałam ręcznik, trzęsły mi się ze zdenerwowania. 
-Ale...
-Kurwa! Nie ma żadnego ale! Wypad! Chce się ubrać! - krzyknęłam
-Ja już Cię nago widziałem to możesz się ubrać przy mnie...
-Idioto - szepnęłam zdenerwowana - Cicho bądź! A teraz wynocha...
-No dobra, dobra... - burknął i wyszedł, wcześniej otwierając drzwi.
Odetchnęłam z ulgą i w ekspresowym tempie ubrałam się w ciuchy w
których tu przyszłam. Z torbą na ramieniu, szybkim krokiem wyszłam z
przebieralnie. Jak to na moje szczęście wpadłam na kogoś, prawie się
przewróciłam, lecz ten "ktoś" złapał mnie w ostatniej chwili.

      Spojrzałam na osobę która mnie złapała i pierwszą moją myślą
było...
"Co on tu robi?!"
-Niall! - powiedziałam zaskoczona, gdy stałam już pewnie na ziemi - Co
ty tu robisz? Przecież pojechałeś z chłopakami! 
On nie odpowiedział tylko wpatrywała się we mnie, a na jego twarzy
malowało się niedowierzanie pomieszane z bólem.
-Niall? 
-Ja... Znaczy... Teraz rozumiem, ...wolisz Harrego. Słyszałem co
mówił... Gdy... gdy był razem z Tobą w przebieralni... - powiedział
spuszczając głowę, a mnie coś w środku ukuło... Czy mi jest go żal?
Tego blondyna, który mnie tak zranił?
-Niall! Ale nie jestem z Harrym...! A... To.. To był przypadek... -
powiedziałam zdenerwowana, przestępując z nogi na nogę...
-Nie jesteś...? Naprawdę? - krzyknął uradowany, podnosząc głowę. Po
chwili wpatrywania się we mnie z niemym zachwytem, wziął mnie na ręce i
zaczął okręcać wokół własnej osi.
   By nie spaść oplotłam dłonie na szyi chłopaka, przytulając się do
jego torsu.
Niall.. Nie.. Nie, nie, nie, nie... POSTAW MNIE NA ZIEMI! -
Wykrzyknęłam szczerze przerażona. Blondyn postawił mnie, wszystko
wirowało. Zrobiłam krok do przodu i wylądowałam w jego ramionach.
Podniósł na wysokość swojej twarzy, i czekał aż ustatkuje mi się
ziemia. Gdy przestało wszystko wirować, spojrzałam w jego oczy, czego od
razu pożałowałam, gdyż nie mogłam oderwać wzroku od tych
błękitnych, hipnotyzujących paczadeł. Niall nachylił się na demną,
gdy tylko zrozumiałam co chciał zrobić, wyrwałam się z transu i
odskoczyłam od niego. Nie po tym jak mnie zranił, o nie.
-Niall, my.. Znaczy ja.. - potrząsłam głową - znaczy Ty... NIE, po
prostu nie, ty... za bardzo mnie zraniłeś... - bąknęłam spuszczając
głowę, i poprawiając torbę na ramieniu, która ześlizgnęła się w
trakcie "karuzeli".
 Nagle poczułam czyiś ciepły oddech na szyi, i gdy się odwróciłam
ujrzałam Zayna, a za nim Stylesa wpatrującego się ze złością w
blondyna. 
  Wychodząc z budynku przypomniałam sobie o mojej deskorolce którą
zostawiłam w przebieralni. Zostawiając zdziwionych chłopaków pobiegłam
po nią i gdy weszłam do miejsca gdzie ją zostawiłam okazało się, że
jej tam nie ma. Szukałam jeszcze chwilę, i wściekła na cały świat
wróciłam do przyjebów stojących przy wejściu.
-Alex, co się stało? - zapytał Zayn, widząc moją zbolałą minę
-Ugh.. Zgubiłam moją ulubioną deskorolkę...
-To nic się takiego nie stało...
-Stało! I się do mnie nie odzywaj! - warknęłam gdy byliśmy przy
jakimś aucie, stawiałam, że to ich wóz.
-Ale...
-Nie!
-Alex, prze...
-Odzywaj!
-Zrozum, że... - tym razem się Styles odezwał
-Się do mnie! Cicho być! - wrzasnęłam gdy już jechaliśmy. Jak na
złość siedziałam z tyłu obok Nialla. A kierował Zayn, obok którego
siedział Harry.
-To ja Ci kupię nową, i na pewno Ci się spodoba - powiedział blondyn po
chwili ciszy
-Ale to nie będzie taka jak tamta... Ona była zamawiana na specjalny
wzór... - jęknęłam 
-Ale i tak Ci ją kupię, jeszcze dziś. Aha i też będzie ze wzorem na
zamówienie - powiedział z tajemniczym uśmieszkiem. Ok, nie będę się wtrącać....
Pomyślałam i nagle mnie oświeciło
-Chłopaki! - krzyknęłam - Do szpitala mnie zawieźcie!
-Ohoho, a co Ci? - zakpił Harry - Główka od kręcenia boli? 
-Nie idioto! Domi miałam odwiedzić - pacnęłam go od tyłu w głowę
-Aha... No to jedziemy - powiedział Zayn i skręcił w jakąś uliczkę.
Po chwili byliśmy już przed szpitalem. Razem z całą zgrają, bo nie
chcieli zostać, ruszyłam do sali Dominiki.
-Alex! - krzyknęła ucieszona czerwonowłosa dziewczyna - Wiesz, że już
dziś wychodzę? Szybko prawda? Już prawie nie boli... - gadała jak
najęta, do póki nie zobaczyła chłopaków - ... Mmm... Alex? A oni
to....?
-Zayn, Harry i Niall - powiedziałam wskazując na odpowiednie osoby
-Aha... A czy mogą na chwilę wyjść? - zapytała z nadzieją,
wymalowaną w oczach
-Jasne - odpowiedziałam - Chłopaki wynocha!
-Ale...
-Znów zaczynacie? - Warknęłam - Won!
Gdy posłusznie wyszli zamykając drzwi, pytająco spojrzałam na
dziewczynę. Ona tylko zrobiła minę niewiniątka, lecz po chwili
westchnęła głęboko, krzywiąc się przy tym - no bo... Oni są z tego
całego Łan Dajrekszyn...- powiedziała krzywiąc się przy wymawianiu tej
nazwy - ja ich nie znoszę...
-Czekaj, czekaj! Chcesz mi powiedzieć, że oni grają w jakimś zespole? 
-No... - powiedziała Domi, szczerze zaskoczona - nie wiedziałaś?
-Zajebie... - warknęłam - ale, co do twojego wyjścia, to...
-Alex, mam nadzieję, że zostaniesz dziś ze mną, co? Bo później
możemy się nie zobaczyć, w końcu nie mam stałego miejsca zamieszkania -
powiedziała lekko zawstydzona.
-Ale ot to mi chodzi! Już masz gdzie mieszkać! - powiedziałam z
uśmiechem, siadając obok niej na łóżku - zamieszkasz u mnie 
-Alex, serio? - krzyknęła, lecz skrzywiła się i dotknęła bandaża na
policzku - Mogę? Oczywiście pójdę do jakiejś pracy, mogę sprzątać,
gotować... No może nie gotować bo nie umiem ale...
-Skoro chłopaki są jakimiś gwiazdami, to nie będziesz nic robić -
uśmiechnęłam się, a Domi mnie przytuliła 
-Ale ja mam mieszkać z NIMI? - zapytała po chwili
-No... A tak w ogóle to co oni grają?
-Pop... - jęknęła 
-Serio? Rany... No ale trudno się mówi. A ty możesz już wyjść? - zapytałam
-Mogę, tylko muszę iść po wypis - odpowiedziała z uśmiechem - to idziemy! - krzyknęła i ruszyła w stronę drzwi. 
Otworzyła je..



                                                              ~&~

Krótki, bo krótki ale jest :D
Wiecie ten szlaban...

.

5 komentarzy:

  1. Co z tego, że krótki skoro zajebisty?!?! Pytanie retoryczne - nic xdd
    Pisz dalej, bo ja nie mogę się doczekać nn ;*
    ~Blue/Caroline xoxo
    goodnightblue.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Długo nie komentowałam rozdziałów. Przepraszam, nie miałam czasu. Dziś nadrobiłam ostatnie rozdziały i widzę, że trochę się tu zmieniło. Alex ma trzech "adoratorów", no ładnie :D
    Uwielbiam Harry'ego, jednak bardzo bym chciała żeby była z Zayn'em ;)
    Myślę, że Niall zachowuje się jak idiota, nagle zaczęło mu zależeć...po tym jak ją zranił, ugh.
    Dodawaj szybko nn, chcę już wiedzieć co będzie dalej<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, jaki długi komentarz :D
      Na sam jego widok taaak szeroko się uśmiechnęłam :D
      Wybaczam niekomentowanie ^_^
      A co będzie dalej to się dowiesz :D

      Usuń
  3. Zajejejejebisty !!! Pisz szybciej, :**** Pozdrawiam

    ~Potejtoł

    OdpowiedzUsuń
  4. Świeeeeetne! :) PS: Pojawił się nowy rozdział : http://onedirection-loveadventure.blogspot.com/2013/05/rozdzia-123-po-co-stoicie-i-meczycie.html :)

    OdpowiedzUsuń