Ile was tu było?

niedziela, 10 listopada 2013

Zjebało się

Zjebało się wszystko, i nie mogę na to nic poradzić :c
Robię sobie przerwę. Tak, przerwę w pisaniu, zaglądaniu na bloga.
Przez pewien czas nie będę o nim myśleć.
Nie, nie usune go.
 Bo wiem, że kiedyś wrócę, i będe prowadzić to opowiadanie, jak i inne.

Mm teraz na głowie tle, że nie jestem w stanie ogarnąć tego...
Są w życiu żeczy ważne, i mniej ważne więc przepraszam ;c



http://tw-1d-we-write-story.blogspot.com/

(z innego konta)

To blog, który będzie prowadzony przeze mnie jako fankę One Direction i przez moją "siostrę" <3 Która należy do TWFamily

Może ona da mi kopa do pisania, i będzie z tego cokolwiek? Nie wiem, nic nie obiecuję.
Powoli tracę nadzieję, marzenia.
Czasami mam ochotę się śmiac czasami płakać. To bez sensu >.<

Teraz się cieszę, Barcelona wygrywa :')
To sens mojego życia - piłka nożna. Tylko to się liczy, na razie spełnianie marzeń.

Przepraszam, i proszę nie piszcie że jestem głupia, popierdolona, jaka ze mnie idiotka. Ja to wszystko wiem. Życie często mi to uświadamia.



Przepraszam.


wtorek, 5 listopada 2013

Rozdział 33

- Powiedz mi jak mnie kochasz.
- Powiem.
- Więc?
- Kocham cię w słońcu. I przy blasku świec.
Kocham cię w kapeluszu i w berecie.
W wielkim wietrze na szosie, i na koncercie.
W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach.
I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona.
I gdy jajko roztłukujesz ładnie -
nawet wtedy, gdy ci łyżka spadnie.
W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku.
I na końcu ulicy. I na początku.
I gdy włosy grzebieniem rozdzielisz.
W niebezpieczeństwie. I na karuzeli.
W morzu. W górach. W kaloszach. I boso.
Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą.
I wiosną, kiedy jaskółka przylata.
- A latem jak mnie kochasz?
- Jak treść lata.
- A jesienią, gdy chmurki i humorki?
- Nawet wtedy, gdy gubisz parasolki.
- A gdy zima posrebrzy ramy okien?
- Zimą kocham cię jak wesoły ogień.
Blisko przy twoim sercu. Koło niego.
A za oknami śnieg. Wrony na śniegu.
***



Wiecie co? 

Wiele osób uważa mnie za młode dziecko, które po prostu się puściło. Chciało zobaczyć jak to jest. Cóż.. czy mają rację? Czy mają prawo oceniać mnie, po tym, iż jestem młoda i mam dziecko? 
Nie. Nic o mnie nie wiedzą. Tak, to była nieprzemyślana decyzja. Może po prostu mu uległam? W końcu to gwiazda! Lecz, czy ma to jakieś znaczenie? Dla mnie ważna jest jedna rzecz, on mnie kocha, a ja jestem tego świadoma. Dla innych mogłabym pewnie stanąć na ulicy pod latarnią, i w zamian za zapłatę zrobić coś takiego. Dla mnie jest to straszne.. nie wyobrażam sobie robić tego z przymusu.
Nigdy.

A dziecko? Caroline?

Moja córeczka, moje dziecko. Które... po prostu mi zabrano. Wzięto jak przedmiot.  
Oczy zaszły mi łzami. Nie mogę w to uwierzyć. Przecież.. 
-Fuck! Alex, chodź tu! - Niall? On też nie trzyma się najlepiej. Zawsze twardy macho, a teraz? Za często widzę jak płacze, jak tęskni za malutką osóbką, która tak namieszała w naszym życiu. Kochamy ją. Oboje. I oboje straciliśmy to, co nam bliskie. 
Gdy podeszłam do kuchni (Tak, dalej jesteśmy w tym samym hotelu), wręczył mi kawałek kartki. Była wylepiona w literki powycinane z gazety. 

" Tęsknisz, co Horan?

Twoje dziecko! Zrobiłeś je małolacie. Ile jej zapłaciłeś, że chciała się z tobą przespać? A może ją zmusiłeś? 
Nie ważne... Jeżeli nie chcesz, zobaczyć tego bachora martwego pod dzwiami, zapłać.
30 000 $ w koszu, przy wejściu do tego hotelu. Pojutrze o 17:00 Żadnych glin, bo pożałuje tego też ta dziwka. "

Miałam ochotę się rozpłakać. Ale po prostu nie miałam już czym. 

-Skarbie - odezwał się Niall łagodnie.
-Zmusiłeś... Bachora.. ta dziwka ..- przetwarzałam sobie wszystko od nowa. Moje serce podwoiło szybkość swojego bicia. 
-Alex? Nie martw się - wyszeptał tuż przy moim uchu. Objął mnie w pasie, i przyciągnął do swojego torsu. Przy jego dotknięciu, problemy zniknęły. Choć wiedziałam, że gdy się odsunie, uderzą we mnie z podwójną siłą. 
Zacisnęłam swoje, śmiesznie w porównaniu do jego, dłonie na granatowym podkoszulku który miał na sobie. Zacisnęłam powieki, próbując się nie rozpłakać. 
-Kochanie, spokojnie. Przecież Cię nie zmusiłem do niczego, nie zapłaciłem, prawda? - odezwał się łagodnie, lecz po mimo tego czułam, że ma wyrzuty sumienia. Zapłacić?!
-Jestem spokojna - wyszeptałam, oddychając szybko. Dłońmi przejechałam po jego torsie, i oplotłam go za szyję. Podniosłam się na palcach, po mimo tego, był o wiele wyższy. Jakby rozumiejąc moje zamiary, złapał mnie za pupę i posadził na stole.
Stanął między moimi nogami, a dłonie oparł po obu moich stronach. Przyciągnęłam go do siebie za koszulkę, która po chwili wylądowała na posadzce za blondynem. Bluza z kapturem, która jeszcze przed chwilą była na mnie, teraz znalazła się obok podkoszulka Nialla. Blondyn pochylił się tak, że musiałam się położyć. Moja skóra dotknęła zimnej powierzchni stołu, co wywołało ciarki wzdłuż kręgosłupa.
Nagle podniosłam się, i wpiłam się w usta Irlandczyka  Nasze języki "tańczyły" swój własny taniec, gdy ja zostałam naga, a Niall w samych bokserkach. Mocne, za razem delikatne dłonie niebieskookiego wylądowały na moich policzkach, by po chwili zjechać nimi niżej. Jego dłonie sprawiały, że drżałam, gdy tylko mnie dotykał. .
Z ust zjechał niżej, na szyję. Wciągnęłam gwałtownie powietrzem gdy poczułam, jak delikatnie zagryza moją skórę. To było lekko bolesne, ale za razem i bardzo przyjemne. Moje ciało wygięło się w łuk, gdy poczułam jego gorące dłonie na pośladkach. 


Jezu, jak ja się zachowuję?! 

Nie jestem tanią dziwką. Ale robię to z kimś kogo kocham...

***


Obudziłam się bardzo, ale to bardzo zmęczona. 


Och, wiedziałam że tak będzie!
 Znów myślę o Caro. O tym, że nie jest przy nas. Łzy spływały po moich policzkach, po mimo wspaniale spędzonej nocy. Nie ma jej już przy nas .. długo! Tydzień?!
Boże.. Tęsknię za nią! 


~&~
Sorry za takie gówno.. Nie wierzę, że to dodałam :o


Zabijcie mnie za to, pokrójcie i zakopcie najlepiej ;c

Ale ma tyle na głowie, że się nie wyrabiam! 
Mam się zapisać do klubu piłkarskiego, tylko że tam są sami chłopcy, i nie wiem co zrobić .. lolz.. Pomocy?
    Napiszcie co byście zrobiły na moim miejscu, bo kocham piłkę, i chcę się zapisać, ale w okolicy nie ma takiego dla dziewczyn -.-'






poniedziałek, 21 października 2013

Ponad 10000 wyświetleń!

Wchodzę sobie dzisiaj i patrzę.. PONAD 10000 wyświetleń!
Boże, nawet nie wiecie jak się cieszę! c:
Normalnie jaram się jak pochodnia! :D
Dziękuję wam, bardzo, bardzo! :)




><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><
Tak z innej beczki.. czy byłby ktoś zainteresowany współpracę ze mną?
Nie jest to dużo, ale może ktoś chciałby ze mną prowadzić tego bloga..hmm?
Bardzo bym się ucieszyła, gdyby zechciała chociaż jedna osoba. Naprawdę! :)

Jeżeli jesteś zainteresowana, napisz w komentarzu :)
Podaj adres email albo coś ... :D

poniedziałek, 30 września 2013

Nowy Blog :)

Zapraszam serdecznie na nowe fanfiction mojego autorstwa :)
Nie martwcie się, nie przestane pisać tego opowiadania. 
Zapraszam was niżej, gdzie znajduje się nowy rozdział. (Ten blog) 

A teraz opis:
PRISONER - FAN FICTION NIALL HORAN
http://love-is-pain-fanfiction-niall-horan.blogspot.com/


Jestem dziewczyną z marzeniami,
bez planów na przyszłość. Zresztą.. 
Co może robić dziewczyna mieszkająca w domu dziecka?
  Ale wszystko obraca się o 180 stopni! Mam ciotkę!
Wyprowadzam się, i spotykam chłopaka którego poznałam przez internet.
Lecz on jest inny. Zachowanie, słownictwo ... To nie ten sam człowiek.
To człowiek którego się boję.
Który  mnie zmienił, a po mimo, ciągnie mnie do niego.

"...I used to bite my tongue and hold my breath
Scared to rock the boat and make a mess
So I sat quietly, agreed politely
I guess that I forgot I had a choice
I let you push me past the breaking point
I stood for nothing, so I fell for everything

You held me down, but I got up
Already brushing off the dust
You hear my voice, your hear that sound
Like thunder, gonna shake the ground
You held me down, but I got up
Get ready 'cause I’ve had enough
I see it all, I see it now..."


ZWIASTUN :


Serdecznie zapraszam, i mam nadzieje, ze się wam spodoba :)

PS. MAM NAPRAWIONEGO KOMPA, I NIEDŁUGO POWINNAM POPRAWIĆ TAMTEN ROZDZIAŁ :D I proszę o komentarze przy poprzednim poście, napiszcie co sadzicie o rozdziale... :)


niedziela, 29 września 2013

Rozdział 32

    -Nie. Nic nie będzie w porządku


 Przeleżałam na łóżku Nialla cala noc. Caroline spala obok słodko pochraujacego blondyna. Ja nie mogłam usnąć, cały czas myślałam o tym co powiedział Niall. Mamy wyjechać? Teraz? Przecież Caroline jest malutka! Jak on sobie to wyobraża? Ze co, wsadzimy ja do samolotu? Westchnęłam głośno i zmieniłam swoja pozycje na w miarę dużym łóżku. Spojrzałam na Caro,  Nialla. Wyglądali idealnie, i byli bardzo do siebie podobni. Te same niebieskie oczy, ciesze się, ze odziedziczyła je po ojcu. Ja mam ciemne, prawie czarne. Ile oddałabym za niebieskie, lub zielone oczy!
-Alex, nie spisz? - rozespany głos rozszedł sie po pokoju
-Nie, nie mogę usnąć - odszepnęłam, i poczułam ja Niall wstaje, gdy podniosłam powieki ujrzałam go nad sobą Jego wyraz twarzy wskazywał na to, ze był zdenerwowany. Ale co go zezłościło?
-Musimy wyjechać - przeczesał swoje włosy, które i tak były w nieładzie. Uch, wygląda seksownie.
-Ale Caroline jest za mała by lecieć samolotem - zaprotestowałam, co chyba go zezłościło, bo zacinał dłonie w pięści. Nie podobało mi się to.a
-Opanuj się - szepnęłam, gdy zobaczyłam, ze zaczął kopć krzesło. Po chwili usłyszałam płacz dziecka. No świetnie  obudził Caroline! Podniosłam się na łóżku i wzięłam ja na ręce w celu uśpienia jej. Niestety nie usnęła więcej, i wtedy zdałam sobie sprawę z tego, ze jest głodna.
-Niall?
-Co?! - warknął, uch dalej jest zły
-Gówno - burknęłam - Caro jest głodna, wyjdź.
-To ja nakarm. Nie będę wychodził z własnego pokoju. - jad jego głosu był wyraźne słyszalny. Tak chcesz się bawić  panie Horan? No to dobrze, ciekawe co teraz zrobisz.
-Ok, no to do zobaczenia - odparlam i zaczelam ubierac nadal placzaca Caroline. Zarzucilam na siebie kurtke, i wyszlam z pokoju, nawet nie ogladajac sie na blondyna. Szerze mowiac, mialam nadzieje, ze Niall mnie zatrzyma. Bo.. gdzie mam isc?
-Zaczekaj! - doslownie jak na zawolanie uslyszalam krzyk Nialla.Odwrocilam sie w jego strone, chcac dowiedziec sie po co mnie zawolal. - Przepraszam, ponioslo mnie. Ja po prostu nie wiem co mam juz robic. Chcialbym wrocic z wami do Londynu, ale mowisz ze Caroline jest za mala. Przepraszam - nie wiem czy jego przeprosiny byly szczere, ale uwierzylam... Bo co moge zrobic? Mam prawie szesnascie lat, a jestem juz matka...To wszystko jest za trudne.
-Dobrze, rozumiem - oprocz tego mam ochote ci przywalic - usze nakarmic Caroline
-Dobrze, rozumiem - zacytowal mnie.


***



Rozgladalam sie przerazona. Boze, gdzie ona jest?! Zostal tylko wozek. Lzy niekontrolowanie zaczely splywac po moich policzkach. Gdzie jest Caroline?! Ujrzalam Nialla wychodzacego z meskiej toalety.
-Niall! - jesknelam podbiegajac -Zaraz, a gdzie Caro? - zdezorientowany rozejrzal sie po korytarzu.Na jego twarzy malowalo sie przerazenie.
do niego.
-Zostawiles ja?! - krzyknela lamiacym sie glosem
-Ja.. Tylko na chwile.. - zajakal sie. Boze..
  Bylismy w sklepie, i Niall kupil malej wozek. Zeszlismy na dol, do toalet. Niall mial z nia poczekac, az wyjde...
Pobieglam na drugi  koniec korytarza, rozgladajac sie czy nie ma tu nikogo. Niestety. 
Oparlam dlonie o sciane, i pchylilam sie, przykladajac czolo do jej zimnej powierzchni. Podszedl do mnie Niall, i przttulil mnie od tylu.
-Wszystko bedzie w porzadku - wyszeptal
-Nie. Nic nie bedzie w porzadku - odpowiedzialam i uslyszalam czyis wrzask. Przerazliwy krzyk odbijal sie od scian. Razem z blondynem odwrucilismy sie, by zobaczyc kto to. Gdy sie zorientowalam, serce mi przyspieszylo...O nie...


~&~

Kawalek rozdzialu jest ze znakami interpukcyjnymi, bo byla pisana dawno ns komputerze... no coz, reszte to wiecie. Jak mi sie oda, to postaram poprawic to w tym tygodniu. I przepraszam, ze taki krotki i nudny, ale zlapalo mnie przeziebienie, i cud ze jestem w stanie jeszcze wgapiac sie w laptopa...
Coz, pozdrawiam, i licze na komentarze :D

sobota, 28 września 2013

WAZNE!

Niestety mam dla was niezbyt dobra wiadomosc. Rozdzial pisalam na laptopie, gdyz komputer jest zawirusowany i nie da sienic zrobic. Przykro mi.
Laptop ten jest ze Szwecji i nie posiada polskich znakow. I teraz pytanie do was, czy chcielibyscie dostac rozdzial dzis/jutro ale bez polskich znakow, czy za jakis tydzien lub dwa (moze nawet dluzej), bo dopiero wtedy bd miala naprawiony komputer.
Zastanowcie sie, i napiszcie w komentarzach.
Dziekuje z uwage, wasza spiaca, muszaca isc do szkoly w sobote - Alex69