Ile was tu było?

czwartek, 30 maja 2013

ROZDZIAŁ 16

 
       "Alex kocham Cie, i nigdy nie przestanę..."

     Otworzyła je i... Okazało się, że na korytarzu nie ma Nialla.
Chłopaki powiedzieli, że gdzieś pojechał. Gdy Domi wróciła z wypisem,
ruszyliśmy w stronę samochodu. Gdy jechaliśmy, cały czas rozmawiałam z
nową przyjaciółką, a Harry przyglądał się jej z niemym zachwytem.
-... A kiedy będziesz mogła zdjąć ten bandaż? - zapytałam 
-Dopiero za miesiąc... - westchnęła, spoglądając w szybę samochodu.
Gdy dojechaliśmy Domi była bardzo śpiąc, więc szybko pokazałam jej
pokój i położyła się spać.    Ja natomiast poszłam się przebrać,
bo na polu zaczęło padać. No cóż, Londyńska pogoda...
 Związałam włosy w luźnego koka i ubrana zeszłam na dół do
chłopaków. Dosiadłam się do nich na kanapie i spojrzałam na ekran...
Jak ja mogłam o tym zapomnieć?! Dzisiaj miał iść mecz, a właściwie
to już idzie.
-Komu kibicujecie? - zapytałam bo była połowa meczu, czyli przerwa, i
puszczają reklamy
-Real Madrid - Zayn, Harry, i Louis odpowiedzieli równo
-Pff... - prychnęłam - takiemu dziadostwu? Powodzenia...
   Mieli coś powiedzieć, ale usłyszeliśmy trzask zamykanych drzwi
wejściowych. Oho, pan Niall wrócił. Wszedł do salonu calutki mokry, z
jakimś pakunkiem w ręku. Mimo swojego wyglądu i możliwości zapalenia
płuc uśmiechał się delikatnie.
-Chłopaki? Możecie wyjść? Chcę pogadać z Alex...
-Ale mecz idzie!
-Nagracie sobie... - jęknął, a ja uparcie wpatrywałam się w ekran
telewizora, myśląc nad tym co on ode mnie może chceć...
-No dobra, Alex pójdzisz ze mną? - zapytał błagalnie
-Ale Barca gra...
-Chodź - powiedział bardziej stanowczo, więc mozolnie wstałam i
poszłam za nim. Doszliśmy do jego pokoju, otworzył i wpuścił mnie
pierwszy. Usiadłam na jego łożku, a on zrobił to samo, mimo tego, że
był mokry.
-Więc... Chciałem Cię zapytać czy jesteś z Harrym
-Nie - odpowiedziałam twardo
-A czy czujesz coś do niego? -  drążył
-Nie - teraz niestety głos mi zadrżał, i on to za uważył.
-Więc chcę coś sprawdzić.. - nie zdążyłam nic zrobić, a już
poczułam jego delikatne usta na swoich. 
   Nie robił tego tak jak ostatnio. Nie brutalnie. Jego całusy były
słodkie i delikatnie. Przysunął się do mnie bliżej, i mokrą dłonią
pogładził mój policzek. Powoli odsunął się i spojrzał na mnie nie
pewnie. Najbradziej nie podobało mi się to, że chciałam jeszcze raz
posmakować jego ust. Że podobało mi się to, a nie powinno....
-Mam coś dla Ciebie - powiedział rozwiązując pakunek. Z torby
wyciągnął... Deskorolkę! Lecz gdy pokazał mi ją od dołu, zamurowało
mnie.
Może nie jestem zwykłą dziewczyną? Może na mnie nie działają kwiatki
i bombonierki. 
Ale to...
   Wzięłam ją do rąk, lecz zaraz odłożyłam spoglądając na Nialla.
Był przerażony, ale czym? To było piękne...
   Wstałam, a chłopak spuścił głowę, chyba źle zrozumiał moje
zamiary. Podeszłam do niego powoli i usiadłam na kolanach podnosząc jego
twarz. Płakał? Ale... 
  Szybko ztarłam łzy, bo gdy je widziałam czułam się okropnie.... Nie
przeszkadzało mi to, że ja już też jestem mokra, więc spojrzałam mu
głeboko w oczy, i widziałam w nich iskierki nadzieji.
    Powoli przybliżyłam moje usta do jego, by po chwili złączyć je w
pocałunku. Objęłam go za szyję, a palce wplotłam we włosy. On
natomiast objął mnie w pasie, przyciskając do siebie. Odsunęłam się
po chwili, lecz tym razem na moich ustach pojawił się szeroki uśmiech.
Cała przemoczona wstałam i do ręki wzięłam moją nową deskorolkę a
napisem:
"Alex kocham Cie, i nigdy nie przestanę..."
Niall także wstał, złapał mnie za rękę i szepnął do ucha:
-Ja także kibicuję Barcelonie....
    Niall przebrał się w suche ciuchy, a ja już wyschłam, dziwne było
to jak szybko, no ale cóż.. Zeszliśmy na dół, nadal trzymając się za
ręce. Powiedzieliśmy chłopakom, że idziemy na spacer. Nie interesowało
ich to zbytnio, wyszliśmy na dwór. Nie padało już lecz świeciło
delikatne słońce. W drodze do parku panowała niezręczna cisza...
Inaczej to sobie wyobrażałam. Gdy doszliśmy do ławki w końcu parku,
Niall zatrzymał się i odwrócił mnie w swoją stronę, jego twarz nie
wyrażała żadnych emocji.
-Alex, ja wiem, źle zrobiłem. Wszystko źle
robiłem, i moje zachowanie było... Karygodne. I ja nie powinienem wtedy
Cię zmuszać, żebyś była moją dziewczyną. I nie powinienem robić
nic, co by Cię zraniło... Ale zrobiłem... - mówił ze spuszczoną
głową, a na mokry chodnik  
kapały jego słone łzy - ... Zraniłem Cię
   Nie mogłam go słuchać.
   Nie mogłam na niego patrzeć. To sprawiało mi ból. Jakby ktoś
dźgał mnie rozgrzanym prętem w serce. Wiem, że to nie będzie łatwe,
wiem że droga którą wybiorę nie będzie kolorowa. Wspięłam się na
ławkę, by moja twarz była na wysokości jego.
-Nie mów tak... - szepnęłam, starając się by głos mi nie zadrżał -
nie wiem dlaczego. Nie wiem jakim prawem. Nie rozumiem, i nie chcę
zrozumieć ale... - nabrałam powietrze do płuc -... Kocham Cię

                                                     ~&~ 
Wiem, strasznie długo nie dodawałam, przepraszam! ^_^
Zapraszam na mojego ask'a: http://ask.fm/jestedirectionerxd
                                      

poniedziałek, 27 maja 2013

ROZDZIAŁ 15

Harry!
Zakryłam się ręcznikiem i niekontrolowanie zaczęłam krzyczeć... Nie
przepraszam,  Ja zaczęłam piszczeć. Przestraszony chłopak zamknął
drzwi od środka i przyłożył dłonie do uszu, chcąc tym zagłuszyć
mój krzyk. 
Ucichłam, gdyż rozbolało mnie gardło. Spojrzałam na chłopaka
wpatrującego się we mnie jak ciele na malowane wrota.
-Debilu! Wypierdalaj stąd! - krzyknęłam wściekła, a dłonie którymi
trzymałam ręcznik, trzęsły mi się ze zdenerwowania. 
-Ale...
-Kurwa! Nie ma żadnego ale! Wypad! Chce się ubrać! - krzyknęłam
-Ja już Cię nago widziałem to możesz się ubrać przy mnie...
-Idioto - szepnęłam zdenerwowana - Cicho bądź! A teraz wynocha...
-No dobra, dobra... - burknął i wyszedł, wcześniej otwierając drzwi.
Odetchnęłam z ulgą i w ekspresowym tempie ubrałam się w ciuchy w
których tu przyszłam. Z torbą na ramieniu, szybkim krokiem wyszłam z
przebieralnie. Jak to na moje szczęście wpadłam na kogoś, prawie się
przewróciłam, lecz ten "ktoś" złapał mnie w ostatniej chwili.

      Spojrzałam na osobę która mnie złapała i pierwszą moją myślą
było...
"Co on tu robi?!"
-Niall! - powiedziałam zaskoczona, gdy stałam już pewnie na ziemi - Co
ty tu robisz? Przecież pojechałeś z chłopakami! 
On nie odpowiedział tylko wpatrywała się we mnie, a na jego twarzy
malowało się niedowierzanie pomieszane z bólem.
-Niall? 
-Ja... Znaczy... Teraz rozumiem, ...wolisz Harrego. Słyszałem co
mówił... Gdy... gdy był razem z Tobą w przebieralni... - powiedział
spuszczając głowę, a mnie coś w środku ukuło... Czy mi jest go żal?
Tego blondyna, który mnie tak zranił?
-Niall! Ale nie jestem z Harrym...! A... To.. To był przypadek... -
powiedziałam zdenerwowana, przestępując z nogi na nogę...
-Nie jesteś...? Naprawdę? - krzyknął uradowany, podnosząc głowę. Po
chwili wpatrywania się we mnie z niemym zachwytem, wziął mnie na ręce i
zaczął okręcać wokół własnej osi.
   By nie spaść oplotłam dłonie na szyi chłopaka, przytulając się do
jego torsu.
Niall.. Nie.. Nie, nie, nie, nie... POSTAW MNIE NA ZIEMI! -
Wykrzyknęłam szczerze przerażona. Blondyn postawił mnie, wszystko
wirowało. Zrobiłam krok do przodu i wylądowałam w jego ramionach.
Podniósł na wysokość swojej twarzy, i czekał aż ustatkuje mi się
ziemia. Gdy przestało wszystko wirować, spojrzałam w jego oczy, czego od
razu pożałowałam, gdyż nie mogłam oderwać wzroku od tych
błękitnych, hipnotyzujących paczadeł. Niall nachylił się na demną,
gdy tylko zrozumiałam co chciał zrobić, wyrwałam się z transu i
odskoczyłam od niego. Nie po tym jak mnie zranił, o nie.
-Niall, my.. Znaczy ja.. - potrząsłam głową - znaczy Ty... NIE, po
prostu nie, ty... za bardzo mnie zraniłeś... - bąknęłam spuszczając
głowę, i poprawiając torbę na ramieniu, która ześlizgnęła się w
trakcie "karuzeli".
 Nagle poczułam czyiś ciepły oddech na szyi, i gdy się odwróciłam
ujrzałam Zayna, a za nim Stylesa wpatrującego się ze złością w
blondyna. 
  Wychodząc z budynku przypomniałam sobie o mojej deskorolce którą
zostawiłam w przebieralni. Zostawiając zdziwionych chłopaków pobiegłam
po nią i gdy weszłam do miejsca gdzie ją zostawiłam okazało się, że
jej tam nie ma. Szukałam jeszcze chwilę, i wściekła na cały świat
wróciłam do przyjebów stojących przy wejściu.
-Alex, co się stało? - zapytał Zayn, widząc moją zbolałą minę
-Ugh.. Zgubiłam moją ulubioną deskorolkę...
-To nic się takiego nie stało...
-Stało! I się do mnie nie odzywaj! - warknęłam gdy byliśmy przy
jakimś aucie, stawiałam, że to ich wóz.
-Ale...
-Nie!
-Alex, prze...
-Odzywaj!
-Zrozum, że... - tym razem się Styles odezwał
-Się do mnie! Cicho być! - wrzasnęłam gdy już jechaliśmy. Jak na
złość siedziałam z tyłu obok Nialla. A kierował Zayn, obok którego
siedział Harry.
-To ja Ci kupię nową, i na pewno Ci się spodoba - powiedział blondyn po
chwili ciszy
-Ale to nie będzie taka jak tamta... Ona była zamawiana na specjalny
wzór... - jęknęłam 
-Ale i tak Ci ją kupię, jeszcze dziś. Aha i też będzie ze wzorem na
zamówienie - powiedział z tajemniczym uśmieszkiem. Ok, nie będę się wtrącać....
Pomyślałam i nagle mnie oświeciło
-Chłopaki! - krzyknęłam - Do szpitala mnie zawieźcie!
-Ohoho, a co Ci? - zakpił Harry - Główka od kręcenia boli? 
-Nie idioto! Domi miałam odwiedzić - pacnęłam go od tyłu w głowę
-Aha... No to jedziemy - powiedział Zayn i skręcił w jakąś uliczkę.
Po chwili byliśmy już przed szpitalem. Razem z całą zgrają, bo nie
chcieli zostać, ruszyłam do sali Dominiki.
-Alex! - krzyknęła ucieszona czerwonowłosa dziewczyna - Wiesz, że już
dziś wychodzę? Szybko prawda? Już prawie nie boli... - gadała jak
najęta, do póki nie zobaczyła chłopaków - ... Mmm... Alex? A oni
to....?
-Zayn, Harry i Niall - powiedziałam wskazując na odpowiednie osoby
-Aha... A czy mogą na chwilę wyjść? - zapytała z nadzieją,
wymalowaną w oczach
-Jasne - odpowiedziałam - Chłopaki wynocha!
-Ale...
-Znów zaczynacie? - Warknęłam - Won!
Gdy posłusznie wyszli zamykając drzwi, pytająco spojrzałam na
dziewczynę. Ona tylko zrobiła minę niewiniątka, lecz po chwili
westchnęła głęboko, krzywiąc się przy tym - no bo... Oni są z tego
całego Łan Dajrekszyn...- powiedziała krzywiąc się przy wymawianiu tej
nazwy - ja ich nie znoszę...
-Czekaj, czekaj! Chcesz mi powiedzieć, że oni grają w jakimś zespole? 
-No... - powiedziała Domi, szczerze zaskoczona - nie wiedziałaś?
-Zajebie... - warknęłam - ale, co do twojego wyjścia, to...
-Alex, mam nadzieję, że zostaniesz dziś ze mną, co? Bo później
możemy się nie zobaczyć, w końcu nie mam stałego miejsca zamieszkania -
powiedziała lekko zawstydzona.
-Ale ot to mi chodzi! Już masz gdzie mieszkać! - powiedziałam z
uśmiechem, siadając obok niej na łóżku - zamieszkasz u mnie 
-Alex, serio? - krzyknęła, lecz skrzywiła się i dotknęła bandaża na
policzku - Mogę? Oczywiście pójdę do jakiejś pracy, mogę sprzątać,
gotować... No może nie gotować bo nie umiem ale...
-Skoro chłopaki są jakimiś gwiazdami, to nie będziesz nic robić -
uśmiechnęłam się, a Domi mnie przytuliła 
-Ale ja mam mieszkać z NIMI? - zapytała po chwili
-No... A tak w ogóle to co oni grają?
-Pop... - jęknęła 
-Serio? Rany... No ale trudno się mówi. A ty możesz już wyjść? - zapytałam
-Mogę, tylko muszę iść po wypis - odpowiedziała z uśmiechem - to idziemy! - krzyknęła i ruszyła w stronę drzwi. 
Otworzyła je..



                                                              ~&~

Krótki, bo krótki ale jest :D
Wiecie ten szlaban...

.

Libster Awards

Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.
Zostalam nominowana przez Caroline Adams  za co bardzo Ci dziękuję ♥ :D



Pytania od Caroline:

*Jak masz na imię??
Ola... Nie nawidzę swojego imienia xd
*Ulubiona potrawa??
Tortilla! Xd nie wiem jak się to pisze, ale to jest Good!
*Ulu. kolor??
Zielony, czerwony, granatowy :D
*Ulu. zespół/wykonawca (opócz 1D)??
Młody M, Tokio Hotel, Little Mix
*Z jakiego jesteś miasta??
Hahahaha, miasto? Ja niestety na wsi mieszkam xd jest to jakaś godzinka od
Krakowa :D
*Cola czy pepsi??
Pepsi! Nie lubię coli xd
*Do przytulenia - miś czy chłopak?? ;p
no raczej, że mój pies xd
*Pegaz czy jednorożec??
MUSTANG! Taka bajka była <3
Ale jest taka zajebista książka, i tam był jednorożec więc wolę
jednorożca :D
*Masło czy bez masła?? xdd
Bez! Nienawidzę masła! W ogóle go nie używam.. Ble...
*Sałata czy pomidor??
Yyy... Mleko xd
*Marchewka czy łyżka??
Marchewka! Łyżki to zło xd
*Żółw czy kot??
Kolega miał żółwia i on był taki słodki... Ale chyba wolę koty, je


da się przytulić xd


Nie będę zadawać pytań i nominować blogów, bo zrobiłam to na moim drugim blogu xd



Jeszcze dziś pojawi się rozdział, :D a tak długo nie dodawałam, ponieważ miałam szlaban :C


piątek, 17 maja 2013

ROZDZIAŁ 14


     -Hahahahhahaha.... Słuchajcie, to oni.... Hahahahahaha nie mogę... hahahahahaha seks u nich, na poprawienie humoru? Hahahahahahaha

     Obudziłam się... Na ziemi. Ta... Nie wiem co tam robiłam ale ok. Wstałam i wszystko mnie bolało. Rozciągałam się przez kilka minut, aż wreszcie podeszłam do szafy i z wybranym zestawem na dziś, poszłam do łazienki. Rozczesałam włosy, a nie sorry rozczesałam kłaki na mojej głowie, umyłam zęby i twarz. Ubrana i gotowa do pokazania się światu zeszłam na dół. W kuchni jak i w salonie nikogo nie było, więc zrobiłam sobie kilka kanapek i usiadłam przed telewizorem. Spojrzałam na zegarek, no ładnie - jest już 15... No ale w końcu po wczorajszej nie przespanej nocy to co się dziwić. Tylko gdzie są wszyscy?
  Dopiero teraz zaważyłam karteczkę na stole. Wzięłam ją do ręki...


"Alex!
Poszliśmy wszyscy na basen. Wiesz, ten taki niedaleko naszego domu.
Będziemy tam do wieczora, więc jak się obudzisz (spałaś jak wychodziliśmy) to chodź do nas. Czekamy xxx"


   Uśmiechnęłam się do siebie. Napisali ją chłopaki, na stówę, tylko oni tak bazgrzą...

Ale pójdę bo, uwielbiam pływać.  
    Odstawiłam talerz do zmywarki, a sama w rekordowym tempie znalazłam się na górze.  Z szafy wygrzebałam jakiś strój kąpielowy .  Spakowałam go do torby i z powrotem zbiegłam na dół. Strzeliłam sobie face plama i wróciłam na górę. Jestem taka roztrzepana i zapomniałam komórki. Wzięłam jeszcze klucze i zbiegłam po schodach o mało nie zabijając się na dywaniku. Z torbą na ramieniu zamknęłam dom i... 
    Otworzyłam go z powrotem i wróciłam do pokoju śmiejąc się z własnej głupoty. O ścianę miałam opartą deskorolkę więc wzięłam ją i znów zamknęłam dom. Stanęłam na moim ulubionym środku transportu i ruszyłam przed siebie, zręcznie omijałam ludzi na chodniku, aż wreszcie dotarłam do upragnionego basenu.... Ta... Basenu. To był aquapark a nie basen, ale to dobrze, ja uwielbiam zjeżdżalnie!  
   Wchodząc do budynku i podchodząc do kasy, przypomniałam sobie, że będzie tam też Victoria... Hmm... Ale nawet ona nie jest w stanie zepsuć mojego dobrego humoru. Wykupiłam karnet i poszłam do szatni. Przebrana w strój kąpielowy wybrałam się na baseny, gdzie powinni być chłopcy, bo Victorię mam gdzieś. Gdy tylko weszłam na mokrą i zarazem śliską podłogę, wyłożoną niebieskimi płytkami, zauważyłam zgraję "dzieci" chlapiących się wodą. Oni zachowywali się jak kilkuletnie dzieci... Z resztą ja nie byłam inna. Rozbiegłam się i z głośnym krzykiem wskoczyłam do wody, i chyba wpadłam na któregoś z chłopaków...
  Gdy wypłynęłam, wszyscy się śmiali prócz Harrego, na którego najwidoczniej wpadłam. Ja też wybuchłam niepohamowanym śmiechem, a zaś Hazza zrobił obrażoną minę. Już po chwili popłynęła do niego moja siostra i spojrzała na mnie z wyższością. Złapała loczka ze rękę i poprowadziła w stronę szatni.
-Hahahahhahaha.... Słuchajcie, to oni.... Hahahahahaha nie mogę hahahahahaha seks u nich, na poprawienie humoru? Hahahahahahaha - Louis śmiał się jak głupi i ledwie wyjąkał te kilka słów.  Pływaliśmy i wygłupialiśmy się dość długo, nie wiem jak inni, ale ja byłam padnięta. Wyszliśmy z wody i dopiero teraz sobie coś przypomniałam. Ale muszę jeszcze sprawdzić, pobiegłam do szatni. 

    Później z chłopakami mieliśmy jeszcze spotkać się na basenie. W szatni... No tak, nie wzięłam! Wiedziałam, że czegoś zapomnę. Jezu, jaka ja jestem roztrzepana! 
    Wróciłam do tych wariatów. Wszyscy owinięci ręcznikami (oprócz Harrego i Victorii, bo oni nie wrócili) i siedzieli na leżakach.
-Alex, a ty gdzie masz ręcznik? Zaraz się rozchorujesz a poza t...
-Zapomniałam - Burknęłam, przerywając jego "wykład"
-To chodź do mnie - odezwał się Zayn, wskazując na siebie - zmieścimy się
-Eee... 
-Nie "eee" tylko chodź, przecież widzę jak trzęsiesz się z zimna - no miał trochę racji, zimno mi było. Liam popchnął mnie w stronę Mulata, a on wstał, złapał za dłonie i posadził sobie na kolanach. Przycisnął mnie do swojego nagiego torsu i przykrył nas ręcznikiem.
Zarumieniłam się, a chłopaki zachichotali.
-Cicho być - warknął Zayn i wsparł brodę na mojej głowie, mocniej obejmując. Czułam się przy nim jak małe dziecko, ale było mi ciepło. 
-Dobra, my jedziemy po jakiś ręcznik dla Alex - Powiedział Tom i wszyscy ruszyli w stronę przebieralni. Spojrzałam na Malika, on z uśmiechem mi się przyglądał. Czułam się niezręcznie, siedząc na nim w samym stroju kąpielowym, ale jemu najwidoczniej to nie przeszkadzało. Po piętnastu minutach przyszedł Harry i podał mi ręcznik. 
-Eee.... Harry, a ty nie byłeś z Victorią? - podniosłam brew, a Zayn stojący za mną parsknął stłumionym śmiechem. Zaś Harremu twarz się wydłużyła i burknął coś tylko, żebyś my się pośpieszyli. Zdziwiła mnie trochę jego reakcja, no ale nie będę się czepiać.
  Z ręcznikiem poszła do przebieralni, ubierałam się właśnie gdy bez pukania wszedł do niej ...

                                        ~&~

Sorry, że tak długo nie dodawałam, ale.... ale dalej się czuję nie najlepiej dlatego rozdział jest.. taki nudny ...

POZDRAWIAM *_*




poniedziałek, 13 maja 2013

ROZDZIAŁ 13

  " Zapomnijmy o tym... "

   Jego delikatne i miękkie usta całowały moje. Na początku delikatne i niewinne pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne i brutalne.
  A ja co? Zapomniałam się i oddawałam się przyjemności jaką sprawiał mi Styles. Jedną rękę wplotłam w jego loki a drugą złapałam za koszulkę i przyciągnęłam go do siebie. Nie odrywając swoich ust od moich posadził mnie do pozycji siedzącej. Dłońmi oparł się o ścianę nad moją głową, przygryzłam jego dolną wargę, a on jęknął. Przyparł mnie całym swoim ciałem. Czułam jak szybko bije jego serce, zresztą moje też jakby chciało wyrwać się z piersi. Oderwał się ode mnie i szybko oddychał, spoglądając mi głęboko w oczy. Uśmiechnął się zadziornie i z ciągnął swoją koszulkę. Mówiłam, że Niall ma boską klatę? Boże, to tu nie ma co się równać... Po chwili Harry z ciągnął też moją górną część garderoby. Posadził mnie sobie na kolanach, więc siedziałam na nim okrakiem. Wróciłam do całowania jego malinowych ust, coraz namiętniej i zachłanniej. Objął mnie rozgrzanymi dłońmi w pasie i powoli zjeżdżał nimi coraz niżej, aż w końcu zdjął moje dresowe spodnie od pidżamy. Z pocałunkami zjeżdżał coraz niżej... Doszedł do dekoltu i już miał rozpinać stanik gdy wrócił mi zdrowy rozsądek. Harry już zdjął stanik i rzucił do w kąt pokoju. Właśnie zdjął swoje spodenki i miał, już miał to zrobić z bokserkami gdy odsunęłam się od niego. Zakryłam ciało kołdrą i przerażona na niego spojrzałam. Usiadł po turecku i parztrzył na mnie wzrokiem zbitego psa.
-Ja nie wiem co we mnie wstąpiło.... - zaczął, lecz ja mu przerwałam
-Mnie też poniosło, eee.... Zapomnijmy o tym!
-Dobra... Nie było tu nic. Po za tym ja mam Victorię... Tylko, że to nie to samo... Ale zapomnijmy - powiedział lekko przerażony pozbierał ciuchy i prawie wybiegł z mojego pokoju.
  Ja natomiast owinięta w kołdrę, poczłapałam po ciuchy. Ubrałam stanik i pidżamę składającą się z podkoszulka i spodenek. Poszłam do łazienki i przemyłam twarz lodowatą wodą, wytarłam ją w ręcznik i wróciłam do łóżka.
  Położyłam się, zakryłam kołdrą i zasnęłam.
Teraz spałam spokojnie już całą noc. Lecz czy da się spokojnie po takim czymś?




                                         ~&~


Sorrki, że taki krótki, ale się źle czuję :C
Aha, i na drugim blogu pojawił się prolog i rozdział pierwszy 
Pozdro :D 

sobota, 11 maja 2013

ROZDZIAŁ 12

Gdy nagle poczułam gorące usta Stylesa na moim policzku...

   Drzwi otworzyły się, a w nich stanęło dwóch jakiś nie znanych mi chłopaków. Oboje mieli ciemne włosy.
  Widząc ich westchęłam głośno i podciągnęłam kołdrę pod szyję.
-Eee... Bo my... Ten.... No... - jąkał się czarnowłosy, zresztą bardzo podobny do Toma chłopak - chcieliśmy się przywitać, bo my też tu mieszkamy...
-Kolejni? - warknęłam zrezygnowana - ilu was jeszcze jest? Tu chłopak, tam chłopak....
-Hahahah to powinnaś być zadowolona, nie? - Powiedział ten "czarny" - No dobra.... Bill, jestem, bratem bliźniakiem To....
-To dlatego jesteś do niego podobny!
-No.... Ameryke odkryłaś...
-Cich bądź wreszcie - jęknął, ten który siedział do tej pory cicho - Ja jestem Max
-Alex... Aaa.... Możecie wyjść już? Bo ja chce spać!
-Ale nam się nie chce. A wszyscy już śpią! - burknął Bill i usiadł w fotelu. Wbił wzrok w komórkę, którą dopiero co wyciągnął z kieszeni spodni. Natomiast Max rozglądał się po pokoju, nie wiedząc co ze sobą zrobić.
-Siadaj! - Zrobiłam mu miejsce obok siebie.  Niepewnie usiadł na brzegu i wbił spojrzenie wswoje trampki. Westchnęłam głośno...
I po to te cymbały przyszły? Żeby siedzieć i  nic nie robić?
-Macie zamiar tak siedzieć cały czas? - zapytałam z wyrzutem
-Eee.... Znaczy ja mogę iść ja ci przeszkadzam - powiedział Max, patrząc na mnie. A zaś Bill nawet nie podniós głowy z nad komórki. Max cicho zachichotał i szepnął mi do uch " cichooo..." . Wstał z mojego łóżka i stanął za Billem. "Buuuuu!!" krzyknął mu do ucha, a przerażony i zarazem zdezorientowany chłopak upuścił telefon i rozejrzał się po pokoju. Wziął go spowrotem.
-Pogięło Cię?! - warknął na Maxa - dobra, ja idę spać. Kolorowych...
  I wyszedł z mojego pokoju. Max uśmiechnął się szeroko i usiadł z powrotem obok mnie, ze spuszczoną głową.
-Mam prośbę... - wymamrotał
-Tak?
-Bo... Ty jak na razie jesteś jedyną dziewczyną w tym domu...
-Jest jeszcze Victoria - przypomniałam mu
-Powiedziałem "dziewczyną", a nie lalką barbie. No i mam pytanie... Bo podobamisiętakajedna...
-Możesz powtórzyć? Bo nie do końca zrozumiałam - poprosiłam, bo z tego paplaniny nic nie wynikało
-Podoba mi się tak jedna dziewczyna ... Eee.. I nie wiem jak ..no wiesz.. - wydukał i podniósł trochę głowę patrząc na mnie prosząco
-No to... Jak ją spotkasz to po prost zaproś ją do... O wiem! Na rowery, nietypowie... Bo zawsze zaprasza się do kina czy coś. Może się jej spodoba. A jeśli nie, to oznacza że nie wie co traci - Max uśmiechnął się szeroko
-Dzięki! Jesteś wielka! - powiedział - ja też idę spać, dobranoc - wyszedł, a ja opadłam na poduszki. Boże i ja mam mieszkać z tyloma chłopakami? Za jakie grzechy?  Ledwie przymknęłam powieki i już byłam w krainie Morfeusza....
        Lecz nie na długo. Wiecie co mnie ZNÓW obudziło? Szanowny pan Harry! Wpatrywał się we mnie od dobrych kilku minut, gdyż sądził że śpię. Udawałam oczywiście.
      Gdy nagle poczułam gorące usta Stylesa na moim policzku...

czwartek, 9 maja 2013

ROZDZIAŁ 11

  -Doktorze! Żyje? Co z nią? Co się jej stało? Wyjdzie z tego..?

(rozdział normalny...w miarę xD)

Rozdział napisałam, mam nadzieję że wam się spodoba bo mi ... nie specjalnie...
I zastanawiam się czy usunąć tamten rozdział.... chyba usunąć, nie?
Aha... i ten rozdział zaczyna się tak samo jak poprzedni ale ulega zmianie xD

Zapraszam do czytania :D

                                   CZYTASZ? - KOMENTUJESZ
                                KOMENTUJESZ - MOTYWUJESZ
Pozdrawiam :D


______________________________________________________

 Kopałam to drzewo, tak długo i z taką determinacją, że zdarła się kora. Nie wiem ile czasu już tam siedziałam, ale zrobiło się już ciemno a ja, byłam strasznie głodna. Jak na złość nie zabrałam komórki. Tak.. Wiem jestem bardzo inteligentną osobą. Księżyc był wysoko na niebie oświetlając mnie i ławkę na której siedziałam. Mimo tego, że było już ciemno i była noc nie bałam się. Czułam tylko wściekłość skierowaną do Horana. On mnie po prostu wykorzystał! 
   Hmm... Wspominałam, że palę papierosy? Nie? No to mówię: palę. Ale nie jest to jakiś nałóg. Palę jak jestem zdenerwowana czy coś... Wiecie ile bym dała by móc teraz zapalić? No ale na na złość papierosy zostały w domu...
   Wpatrywałam się w gwieździste niebo, gdy usłyszałam coś , przez co serce mi stanęło. Po chwili zaczęło bić trzykrotnie szybciej. 
   Był to przeraźliwy pisk. Pisk a może krzyk. Nie wiem, ale działałam natychmiastowo. Dochodził on z za krzaków jakieś 200 metrów od miejsca w którym się znajdowałam. Zerwałam się z ławki i tam pobiegłam. Zobaczyłam dziewczynę z mocno czerwonymi włosami, zlewającymi się z krwią na jaj twarzy...
  Opierała się o drzewo, trzymając się za policzek z którego lała się krew. Krzyczała i miała przerażone spojrzenie. W natychmiastowym tempie do niej podbiegłam. Dopiero teraz do mnie dotarło... Ona została pocięta nożem w twarz...
    Szybko posadziłam ją na ziemi. Zerwałam kawałek jej rękawa od koszulki i przyłożyłam do twarzy by się nie wykrwawiła. W jej kieszeni znalazłam komórkę i szybko wykręciłam numer na pogotowie. Powiedzieli, że przyjadą za pięć minut. Czerwonowłosa już nie krzyczała, po jej twarzy spływały strużki łez pomieszanych z krwią. W jej oczach malowało się głębokie przerażenie i ból.
  Karetka przyjechała, zabrali ją. Ja wsiadłam razem z nią. Wszystko działo się jak w jakimś koszmarze. Wszędzie było dużo krwi. Widziałam to jak przez mgłę. Wreszcie dojechaliśmy. Dziewczynę zabrali do jakiejś sali. Co chwilę pytałam lekarzy co z nią, ale nikt nic nie wiedział.
      W końcu podeszła jakaś młoda pielęgniarka. Miałam nadzieję, że mi wreszcie coś powie... Ale nie! Podałam mi jakieś leki na uspokojenie, bo wyglądałam jak bym zaraz miała coś sobie zrobić. Siedziałam tam, i siedziałam. Nie wiem jak długo, ale to jest strasznie wkurwiające. Nic nie wiesz a czekasz...
Wreszcie wyszedł jakiś gościu w białym wdzianku. Zerwałam się z krzesła, które zresztą było strasznie nie wygodne.
-Doktorze! Żyje? Co z nią? Co się jej stało? Wyjdzie z tego..? - zasypałam go mnóstwem pytań
-Spokojnie! Żyje. Jej stan jest w miarę stabilny, jednak jest w narkozie. Została cięta nożem. Raz w policzek. Gdybyś wtedy nie wezwała pogotowia to by się wykrwawiła, ale po zaszyciu rany zostanie jej po prostu blizna. Ale niestety będzie widoczna. - powiedział spokojnie i poszedł. Ja odetchnęłam z ulgą, żyje! Usiadłam z powrotem na krześle i zbyt wyczerpana by cokolwiek zrobić, usnęłam.
Powoli otworzyłam oczy i rozglądnęłam się dookoła. Dalej znajdowałam się na korytarzu szpitalnym. 
   Do tego wszystko mnie bolało, no ale co się dziwić. Wtedy przypomniałam sobie wczorajszy dzień. Zerwałam się z miejsca i podeszłam do recepcji. Zapytałam o dziewczynę z czerwonymi włosami i .... I więcej nie zdążyłam powiedzieć bo pielęgniarka wskazała mi salę. Żwawym krokiem ruszyłam w tamtym kierunku. Zapukałam i na cicho powiedziane "proszę" weszłam. Na łóżku szpitalnym leżała czerwonowłosa młoda dziewczyna, jej twarz zakrywał bandaż. Na mój widok uśmiechnęła się blado, odwzajemniłam ten gest i usiadłam na łóżku obok niej.
-Dziękuję... Gdyby nie ty.. To bym się pewnie wykrwawiła ... - powiedziała melodyjnym głosem
-nie mów tak. Nic by ci chyba nie było - powiedziałam przyjaźnie - Jestem Alex
-Aaa.. Hahaha bo ja się nie przedstawiłam - podziwiam ją za to, że mimo tego, że prawie zginęła to się uśmiecha - Ja jestem Dominika, ale mów mi Domi
-Jesteś Polką? - powiedziałam zszokowana
-Hahahahaha... Tak, ale skąd to wiesz?
-Ja też jestem Polką - powiedziałam, w języku polskim,
na co szeroko otworzyła oczy. Zaśmiałam się cicho. Rozmawiałyśmy bardzo długo i dowiedziałam się, że ma 16 lat, jej rodzice zginęli bardzo dawno temu i jest bezdomna. Przy tym ostatnim wpadłam na pewien pomysł. Mam nadzieję, że się uda.
    W końcu wygonił mnie lekarz mówiąc, że Dominika musi odpocząć. Gdy wyszłam, zorientowałam się że... Jestem strasznie głodna! Poszłam do jakieś restauracji i zamówiłam dość sporo jedzenia. Gdy spojrzałam na zegarek to, aż mi się słabo zrobiło. Jest po siedemnastej! Szybko zamówiłam taksówkę i pojechałam do domu. Dopiero pod dziwnym spojrzeniem kierowcy zorientowałam się, że jestem poplamiona krwią. No super....
  Zapłaciłam i wpadłam do domu jak huragan  W salonie usłyszałam kawałek czyjejś rozmowy.
" -Ale to nie przeze mnie uciekła!
-To niby przez kogo?! Ty całowałeś się z jakąś laską, a ona to zobaczyła! To twoja wina, że zaginęła!"
   Wparowałam do salonu a tam siedział, zdenerwowany Niall, załamany Zayn i Tom. On miał łzy w oczach i cały się trząsł. Jako pierwszy mnie zobaczył i zerwał się z miejsca. Podbiegł do mnie i bardzo mocno przytulił. Po chwili jednak oderwał się i ze spuszczoną głową powiedział "Eee... Cieszę się, że cię widzę...." na co chłopaki wybuchli śmiechem. Zayn wziął mnie na ręce i kilka razy podrzucił. Horan stał pod ścianą i patrzył na mnie przerażonym wzrokiem. Palcem wskazał na moją zakrwawioną koszulkę.
-Horan, nikt cię nie uczył, że palcem się nie pokazuje? - warknęłam, dalej na niego wściekła - poza tym to nie jest moja krew. Jak wezmę prysznic i się przebiorę to wam wytłumaczę. Jak powiedziałam tam zrobiłam. Wykąpana i ubrana zeszłam na dół, gdzie byli już wszyscy. Wyściskali mnie, nawet Nathan, co mnie bardzo zdziwiło. Ale Victoria, stała z niezadowoloną miną.
  Opowiedziałam im całą historię z Domi. No może oprócz mojej siostry która stwierdziła, że ma to gdzieś.
-... I czy ona by mogła z nami zamieszkać?
-Jasne! - krzyknął Liam - To świetny pomysł!
 Reszta się z nim zgodziła. 
    Powiedzieli, że na górze jest jeszcze wolny pokój i może tam spać.
    Teraz to ja powiedziałam, że idę spać. Gdy byłam już w łóżku ktoś zapukał do drzwi mojego pokoju.


                                              ~*~

Ps. Przepraszam, za błędy :D


wtorek, 7 maja 2013

ROZDZIAŁ 11

"Biegłam, nadal uciekając przed złem i strachem. Przed końcem tego co dopiero miało się zacząć."


__________________________________________________________________________

Siema :D
Więc tak, stwierdziłam, że napiszę ten rozdział "fantasty". I wy zdecydujecie czy chcecie bym dalej pisała kontynuując ten rozdział. Jeżeli wam się bardzo nie spodoba to napiszcie. Wykasuję ten, a napiszę nowy :D
Bądźcie wyrozumiali :)
Pozdrawiam i zapraszam do czytania :D
Alex
__________________________________________________________________________


   Kopałam to drzewo, tak długo i z taką determinacją, że zdarła się kora. Nie wiem ile czasu już tam siedziałam, ale zrobiło się już ciemno a ja, byłam strasznie głodna. Jak na złość nie zabrałam komórki.
    Tak.. Wiem jestem bardzo inteligentną osobą. Księżyc był wysoko na niebie oświetlając mnie i ławkę na której siedziałam. Mimo tego, że było już ciemno i była noc nie bałam się. Czułam tylko złość skierowaną do Horana. On mnie po prostu wykorzystał! 
   Hmm... Wspominałam, że palę papierosy? Nie? No to mówię: palę. Ale nie jest to jakiś nałóg. Palę jak jestem zdenerwowana czy coś... Wiecie ile bym dała by móc teraz zapalić? No ale nak na złość papierosy zostały w domu...


   Wpatrywałam się w gwieździste niebo, gdy usłyszałam coś , przez co serce mi stanęło. Po chwili zaczęło bić trzykrotnie szybciej. 
   Usłyszałam charkot. Strach sparaliżował moje ciało, oddychałam szybko i nierówno.
      O moją dłoń coś się otarło odskoczyłam przerażona, przewracając się spostrzegłam żółte ślepia wpatrujące się we mnie....  



     " ...Czułam się jakbym była uwięziona w jakimś śnie.

Śnie?
Nie, to był koszmar. Jeden z tych niewielu w których nic się nie widzi, a jednak czuję się strach. Biegłam, a może nie?
Może to moja podświadomość.  
Czas biegł nieubłaganie, mijały wspomnienia.
Mijało życie. Nie zważając na moje przerażenie i rozpacz zbliżał się koniec. 
Koniec, ale czego?
   Niestety, nie był to jednak zwykły sen. To nie był zwykły senny majak.
    Biegłam, nadal uciekając przed złem i strachem. Przed końcem tego co dopiero miało się zacząć. 
    Lecz nie uciekałam tylko dla siebie, już nie..."


    Zachłysnęłam się powietrzem. Nabrałam je bardzo szybko, jakby wcześniej mi go brakowało. Nie otwierałam oczu, nie byłam w stanie. Czułam dominujący ból w...? Właśnie gdzie? Całe ciało jakby mnie paliło, nie dawało się myśleć. Chciałam krzyczeć, płakać,... Chociaż ruszyć się. Lecz nie byłam w stanie. Ból mnie ogłuszał, otępiał.
Czułam się jakbym była zamknięta w jakimś pudełku. Pudełku w którym pali się ognisko, palące me ciało. Języki ognia, paliły mnie od środka...

    "Czas ucieka, wspomnienia mijają..."
Po raz kolejny zachłysnęłam się powietrzem, lecz tym razem spowodowało to ogromny ból w klatce piersiowej. Powoli wypuściłam powietrze. Tym razem nic.
Zupełnie nic.
Ne czuję bólu, ani ognia ani nic.
Ale nadal nie potrafiłam ruszyć żadną kończyną. Nawet podnieś powiek.
Ale muszę się zmobilizować, muszę dla...
    Właśnie dla...? Nie dla mnie, ale czuję, że muszę. Muszę walczyć.
Muszę żyć.
Powoli podniosłam ociężałe powieki.
Nic
Ciemność..
   
     Chociaż po chwili zaczęły wyostrzać się kontury. O mało nie krzyknęłam, wszy... Wszystko widziałam inaczej. Kolory... Ostrość.. To nie możliwe... Za jasno... Nie...
I wtedy usłyszałam głosy. Rozmowa której nie zrozumiałam, ale jej tematem byłam - Ja.


" -Czemu to zrobiłeś!? To nie ona!
-Ale... Przecież... Ona nie bała się...
-Ale to nie jest ta dziewczyna!
-Kur*a mać! Przecież spała ze mną całą noc!
-A skąd wiesz, że całą noc?
-Znaczy, jak się obudziłem to jej nie było...
-Co?! Zmieniłeś nie tą dziewczynę co trzeba! Ona nie będzie w stanie tego zrobić!?
-Ale możemy spróbować
-Możemy... A teraz chodź zobaczymy czy się udało...
-A Tom?
-Później! Teraz chodź..."


     W tym momencie drzwi ( teraz już widziałam wszystko, lecz aż za bardzo wyraziście) otworzyły się i do środka wszedł Zayn i Liam. Uśmiechnęli się do mnie. Nie były to szczere uśmiechy.
     Kucnęli obok mnie. Nie wspominałam wcześniej? Leżałam na boku, lecz nie czułam zimna. Wręcz przeciwnie, było mi nadzwyczaj ciepło.
Liam położył swoją dłoń na mojej,
lecz coś mi się nie zgadzało. Spojrzałam na rękę i z przerażenia które owładnęło mym ciałem krzyknęłam.
    Lecz zamiast krzyku, z mojego gardła wydobyło się przeciągłe wycie...




                                                                ~*~




Może być, czy usunąć i napisać bez fantasty? :D

niedziela, 5 maja 2013

Libster Awards



Zostałam nominowana do Libster Awards przez świetną  Larry Stylinson z tego zajebistego bloga:

http://onedirection-loveadventure.blogspot.com/


No to tak.. jak przeczytałam koma z info, że jestem nominowana to moja reakcja była... dość ciekawa. W tym momencie piłam kakao które wylądowało z powrotem w kubku... xD
Taaak....
Bardzo dziękuję Ci Dominiko za nominację :D


Pytania od Larry Stylinson:



1.Jak masz na imię?

2.Jak długo jesteś Directioner?

3. Twój pierwszy blog?

4. Za co kochasz poszczególnych chłopaków?

5.Ulubiona piosenka?

6. Pora roku, w której się urodziłaś?

7. Jakie lubisz tematyki w opowiadaniach?

8.Czy bycie Directionerką odmieniło twoje życie?

9. Co na początku pomyślałaś o chłopcach?

10. Który jest twoim ideałem?

Odpowiadam xD

1.Ola, ale tak bardzo, bardzo nie lubię swojego imienia xD

2. Hmm... jakieś pół roku. Nie jestem z nimi od początku, ale na pewno będę do końca 

3. Nooo, to ten :D jak na razie nie mam zamiaru zakładać nowego bo bym się raczej nie wyrobiła xD, ale mam jeden na innym koncie... ale niezbyt mi idzie prowadzenie go...

4. Każdego kocham :)
   Za ich poczucie humoru
Louisa za to, że jak tylko zobaczę jego uśmiechnięty ryjek w komputerze to mi poprawia się nastrój 
Nialla bo jest takim słodkim Irlandczykiem, i pokazał mi, że trzeba kochać i szanować swój kraj :D
Liama z opiekuńczość do innych,  dzięki niemu staram się pomagać innym :D
Hazza i Zayn pokazali mi, że rodzina jest jedną z ważniejszych rzeczy w życiu 
Podziwiam ich za talent i za to, że mimo tych wszystkich hejtów nie poddają się i robią to co kochają :D

5. OWOA - One Direction,
Nikt mi tego nie dał, nikt mi tego nie zabierze - Młody M ft. Słoń
i... ja kocham rap ♥

6. Haha :D to jest w moim przypadku to jest ciekawe :D
Urodziłam się ostatniego dnia wakacji... no to jest jeszcze lato czy jesień? xD

7.W opowiadaniach? Hmm... takie trochę horrory i fantasty. Ale lubię także czytać takie o wszystkim :D

8. Tak! I to bardzo :)
Na lepsze oczywiście ♥
Dzięki byciu Directionerką zawsze mogę poprawić sobie humor np. słuchając ich piosenek :D Poznałam także wiele fajnych osób przez internet :D

9. No początku? Hmm... nie wiem :D Po usłyszeniu pierwszej piosenki zakochałam się ♥

10. Nie mam takiego "ideała" każdego kocham po równo :D
Ale najwięcej wspólnego mam chyba z Louisem i Niallem ♥

Blogi które nominuję:





http://kiss-you-one-direction123.blogspot.com/

http://nie-chce-juz-zyc-kaczuszka69.blogspot.com/

http://niespelnione-marzenia1d.blogspot.com

http://mylife-with-one-direction.blogspot.com/

http://onedirection-jednokierunkowi.blogspot.com/


http://rebel-blog-imaginy-opowiadania-em.blogspot.com

http://opowiada-kamila69.blogspot.com/




Moje pytania xD
1. Ile masz lat?
2. Jak masz na imię?
3. Masz jakieś zwierzątko? A jak tak to jak się nazywa/ją?
4. Jakie jest twoje hobby?
5.Masz rodzeństwo?
6. Co kochasz w chłopakach z 1D?
7. Vansy vs. Conversy 
8. Jaki jest twój ulubiony kolor?
9. Ulubiona piosenka? 
10. Jaki masz kolor włosów i oczu? 
11. Z kim siedzisz w ławce w szkole?

Jeszcze raz dziękuje,
 i pozdrawiam wszystkich :D



♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥

sobota, 4 maja 2013

Uwaga, ważne!

Uwaga ważne!

No więc tak... Ten post jest skierowany do każdego kto czyta tego bloga. Jestem w trakcie pisania kolejnego rozdziału i mam do was pytanie...

CZY CZTALIBYŚCIE BLOGA GDYBY WYSTĄPIŁY TU ELEMENTY FANTASTY?
   Na przykład jak w zmierzchu z wilkołakami i wampirami, czy coś. Co myślicie? Piszcie w komach bo nie wiem jak dalej pisać ten rozdział bo pasuje mi tu taki element :)

Piszcie, ja czekam :)

ROZDZIAŁ 10


 "No ładnie. W przeciągu jednej nocy, śpię z trzema chłopakami..."

Mamo, mamo! - zawołała dziewczynka z brązowymi oczami. Podbiegła do mnie i wyciągnęła rączki do góry.
 Szybko ją podniosłam i przytuliłam. 
-Kocham cie.. - mruknęła mi do ucha i objęła za szyję
 - a dzie tatuś? 
-Tata zaraz wróci - mruknęłam do dwulatki
-A ja cie do taty...
-Skarbie, tatuś zaraz przyjdzie 
 pogłaskałam ją po ciemnych włosach.
-Tatuś! - krzyknęła dziewczynka i wyrwałam się z moich objęć. Pobiegła do mężczyzny w drzwiach. 
Widziałam jego niewyraźny zarys. 
Wziął dziewczynkę na ręce i mocno przytulił. 
Powoli podszedł do mnie i namiętnie pocałował. 
Spojrzałam w jego hipnotyzujące czekoladowe oczy.
 Miały taki sam kolor jak dziecka. 
Mojego dziecka. 
Naszego dziecka...






-Aaaaaaaaa! -mój krzyk rozdarł ciszę nocną. Gwałtownie podniosłam się na łóżku. Cała roztrzęsiona i zalana potem spojrzałam na chłopaka leżącego obok. Znów... Znów mi się śnił! Raz Niall, raz Zayn! Ale co te sny znaczą? Ja jestem nienormalna! Wstałam z łóżka i ruszyłam w stronę toalety. Przemyłam twarz zimną wodą i spojrzałam na moje odbicie w lustrze. Skrzywiłam się na mój widok. Podkrążone oczy i grymas na twarzy.  Potrzęsłam głową jakbym chciała pozbyć się jakiś myśli. Właśnie... Ja chciałam pozbyć się wielu myśli, a zwłaszcza tych snów. Tych zasranych snów które doprowadzają mnie do obłędu. One nic nie znaczą. A śnili mi się i Mulat i blondyn.
   Dobra, muszę się jakoś odstresować i przestać o tym myśleć. Wiem, wezmę gorącą kąpiel i rozluźnię się trochę. Nalałam wody i pozbywając się piżamy wyszłam do wanny. Taka mała rzecz, a cieszy. Pomyślałam i zamknęłam oczy. Wreszcie wyszłam, ponieważ woda zrobiła się już zimna. Wytarłam się, ubrałam czystą bieliznę i piżamę.

Wróciłam do pokoju. Zayn dalej spał jak zabity. Uświadomiłam sobie, że nie będę spać z nim w jednym pokoju. Nie po tych snach. Z komody wygrzebałam jakiś koc i zeszłam cicho po schodach. Udałam się do salonu i położyłam się na kanapie. Szczelnie przykryta kocem usłyszałam czyjeś kroki na schodach. Będę udawać, że śpię a co mi tam. Przymknęłam powieki. Do salonu wkroczył szanowny pan Niall który obiecał, że wróci po dwóch godzinach. Ale na jego widok zaparło mi dech w piersiach. Blondyn był w samych spodniach od dresu. Czy on nie może ubierać jakiejś koszulki? Tylko teraz będzie mnie rozpraszał burak jeden...
Niall dostrzegł mnie na kanapie i szybko podszedł. Kucnął obok i badawczo przyglądał się mojej twarzy. Był przekonany, że śpię.          

   Delikatnie pocałował mnie w policzek i wstał. Majstrował coś przy sofie i po chwili rozłożyła się tak, że spokojnie mogły zmieścić się tam dwie osoby.  Po chwili położył się obok mnie. Odwrócił mnie w swoją stronę i teraz stykaliśmy się czołami.
Dłużej nie dam rady udawać, że śpię. Zaraz najprawdopodobniej wybuchłabym śmiechem.
  Uśmiechnęłam się i odepchnęłam chłopaka który mnie przytulał. Zdezorientowany spojrzał na mnie i przybrał obrażoną minę.
-Udawałaś? - zapytał z wyrzutem
-Noooo.... Taaak....
-To będzie kara - powiedział z cwanym uśmieszkiem. Ręce wsparł nad moją głową i pochylił się tak, że nasze nosy się stykały. Powoli zbliżył się do moich ust. Pocałował mnie delikatnie, a jedną dłonią przejechał po policzku. Oddawałam pocałunki i pomyślałam, że jeśli kara ma być taka...
Dłonią która przed chwilą była na moim policzku zjechał niżej i zaczął ściągać ramiączko piżamy. Oderwałam się od jego ust, a dłonie położyłam na klatce piersiowej. Z całej siły odepchnęłam Nialla i teraz to ja znajdowałam się nad nim. Zmrużyłam oczy i warknęłam jak jakiś rozjuszony lew.
-Dobra, nie to nie - wzniósł ręce w geście obronnym - ale chodź spać. Położyłam się, a obok mnie blondyn. Objął mnie od tyłu, tak samo jak Zayn kilka godzin temu.

Po chwili odsunęłam się jednak i spojrzałam na blondyna ze złością w oczach.tak ma się zamiar bawić? O nie, nie zemną.
-Kretynie! Pogięło cie? Ja idę do pokoju bo ty nie umiesz się zachować...
-Widzisz? Tak na mnie działasz, a nie pozwalasz... -przerwałam mu
-To niech ci kurwa stoi gdzie indziej, a nie przy mnie! - syknęłam i pobiegłam na górę. Już miałam otworzyć drzwi do mojego pokoju gdy przypomniałam sobie, że śpi tam Malik.
-Kurwa! - szepnęłam. Nagle poczułam czyjąś dłoń na ramieniu. Odwróciłam się gwałtownie i ujrzałam Toma. Jego zazwyczaj związane w kucyka dready były rozpuszczone. Uśmiechał się szeroko ukazując rząd śnieżnobiałych zębów. Tak słodko wyglądał. NIE! STOP! Ja nic takiego nie pomyślałam.
-Ej, Alex. Słyszysz mnie?
-Eee.. Co mówiłeś?
-Hahahaha... Czemu nie śpisz? - powiedział, przyglądając mi się z rozbawieniem
-No bo Zayn śpi w moim pokoju. Chciałam spać na kanapie, ale tam jest Niall i ten...
-Jak? Hahaha... No dobra. Nie chcesz spać ani z Malikiem ani z Horanem?
  -No, eee... nie...
-To chodź... - brązowooki złapał mnie za rękę -... Będziesz spać u mnie. Chyba, że wolisz z nimi. Wiesz oni są starsi, przystojniesi...
-cicho bądź. Wolę z tobą, niż z tymi cymbałami...
     Poszliśmy do jego pokoju. Tom usiadł na łóżku i wskazał bym zrobiła to samo. Położyłam się na jednym boku, a chłopak z drugiej strony.
Przynajmniej on nie tuli się do mnie.


  "No ładnie. W przeciągu jednej nocy, śpię z trzema chłopakami..."

    

    Obudziłam się. Miałam taki dziwny sen, że śpię w pokoju Toma bo w....
OSZ TY KURWA JEGO MAĆ! To nie jest mój pokój. A obok mnie leży Tom. Boże święty, to jednak nie sen. Matko Boska...
  Chłopak leżący obok mnie powoli otworzył oczy. Ja przerażona, cofnęłam się na łóżku i, aż spadłam. Tom widząc mnie zaczął się przeraźliwie śmiać.
-Ha, ha, ha bardzo zabawne - powiedziałam sarkastycznie i powoli podniosłam się z zimniej podłogi. Tom złapał mnie za rękę i pociągnął na łóżko. Wylądowałam obok niego. Bez chwili wachania wzięłam najbliższą poduszkę i uderzyłam szesnastolatka w głowę.
-Eeej.. Za co? - burknął urażony
-Za gówno - wystawiłam mu język i w ostatniej chwili zrobiłam unik przed kolejną poduszką. Szybko podbiegłam do drzwi i z rozmachem je otworzyłam. Na korytarzu wpadłam na Nialla. Uśmiechnął się głupkowato.
-Eee... Wiesz.. Bo ja już nad sobą panuję... - powiedział drapiąc się w kark i spoglądając na swoje krocze.
     Po jego "wyznaniu" strzeliłam face-plama. Boże z kim ja żyje...
-Nooo... A jak się już kontroluję to.. Ten... No... No tego.. Że może pójdziesz ze mną.... do kina?
-Hahahahahahahahahah k...k ... Kontrolujesz się? Hahahahahahahaha .... Nie mogę... Hahaha- śmiałam się przytrzymując się ściany a Niall stał czerwony na twarzy.
-Tak, idziesz?
-Hahaha, nooo...
-Ok, za dziesięć minut wychodzimy - krzyknął i zniknął za najbliższymi drzwiami. "Super dzień się szykuje, nie ma co" pomyślałam i poszłam do łazienki. Po porannej toalecie,  już ubrana wyszłam na korytarz. Nie wspomniałam wam? Malik dalej spał w moim łóżku. 
    Taa... Trzeba będzie odkazić pościel. Zeszłam da dół mając nadzieję, że spotkam tan blondyna. Jednak go nie było, przeszukałam cały parter i go nie znalazłam. Wyszłam na podwórko i to co tam zobaczyłam wstrząsnęło mną. Poczułam się strasznie, a w żyłach szybko pulsowała mi krew. Podbiegłam do Niall który całował się z jakąś dziewczyną. Dałam mu z liścia. 

      Uciekłam.  Biegłam, aż dobiegłam do jakiegoś parku.

Stanęłam przy jakimś drzewie, które po chwili zaczęłam kopać tym samym niszcząc trampki. Teraz wiem co do niego czuję. "Wcześniej nie byłam pewna. Teraz wiem, nienawiść."







                                                ~&~
                  Sorry.... Rozdział jest beznadziejny... starałam się ale i tak nie wyszedł :C

środa, 1 maja 2013

ROZDZIAŁ 9



"...nikt mi tego nie dał,
nikt mi tego nie zabierze..."




~*~
Rozdział dedykowany Acaci Clark za to, że zgadła z tym sklepem :)
~*~

    Stałam przed tym sklepem z szeroko otwartymi oczami. Czy on zupełnie zwariował?! Żeby... Żeby mnie zabierać do takiego miejsca...
-Alex, no chodź... - powiedział i zaczął mnie ciągnąć do wejścia.     Wyrwałam mu się i spojrzałam na napis wiszący u góry.
-Nie idę
-Skarbie, chodź. Na pewno coś znajdziemy - powiedział i pogładził mnie po policzku. Po mimo tego, że bałam się jego dotyku to... To było przyjemne i miłe z jego strony.
-Nie pójdę... Pogięło cię? Sex shop?
-Ale misiu...
-Nie misiuj mi tu! - warknęłam i odsunęłam się o krok do tyłu
-Skarbie, chodź. Chcesz by inni się dowiedzieli, że...? -  powiedział. Znów zrobił się taki zimny i oschły. A jeszcze przed chwilą...
Kolejne ultimatum? Jestem "udaję" jego dziewczynę. Czy to mu nie wystarczy? Tylko zaciąga mnie do takich sklepów...
-Ale Niall.. Ja mam 15 lat i nie chodzę do takich sklepów!
-Kupimy jakieś dwie rzeczy i wyjdziemy. Obiecuję - złapał mnie za dłoń i zaprowadził do sklepu.
Jak tylko zobaczyłam, co tam sprzedają to spuściłam głowę i szłam za blondynem. Czułam, że policzki mam delikatnie różowe.
-Skarbie, a co myślisz o tym? - powiedział pokazując jakąś bieliznę
-Gówno... - mruknęłam i nawet nie spojrzałam na to co trzymał
-Skarbie, to znajdę kilka i pójdziemy do przymierzalni. "ta... Sam se kurwa idź..." pomyślałam i wyciągnęłam komórkę. Wsadziłam słuchawki do uszu i w słuchałam się w tekst piosenki:



"...nikt mi tego nie dał,
nikt mi tego nie zabierze..."


     Hmm... Nikt mi tego nie dał?  To dobra słowa opisujące mnie... Czego nikt mi nie dał? Nie dał szczęścia. Więc nikt mi go nie zabierze....
Bo nie ma co brać...  Miałam nadzieję, że jeśli wrócę do Londynu to coś się zmieni. A tu co? Jest jeszcze gorzej, Niall... Naprawdę nie wiem co mam o nim sądzić.
  Jak jest miły to... To czuję taką jakby między nami więź. Nie potrafiłabym, nie mogłabym... Bez niego nie dałabym rady nic zrobić. To dziwne... Jak jest wredny, to też. Też jakaś siła nie pozwala mi być bez niego.
-Kochanie? Znalazłem chodź do przymierzalni - jego głos wyrwał mnie z przemyśleń. Wyciągnęłam słuchawki z uszu i spojrzałam na niego kpiąco.
-Ty myślisz, że ja przymierzę, kupię cokolwiek z tego sklepu? Jeśli nie, to wyprowadzę Cię z błędu. NIE MAM ZAMIARU NAWET NA TO PATRZEĆ!! - Krzyknęłam i wyszłam ze sklepu. Stanęłam na chodniku i rozejrzałam się dookoła. Nie wiem gdzie jestem. Trudno. Niall tak mnie wnerwił tym sklepem, że mam to gdzieś. Przebiegłam przez ulicę (o mało nie potrącił mnie samochód) i ruszyłam w stronę jakiejś restauracji. Weszłam szybko i zamówiłam pizzę z jakimś napojem. Po zjedzonym posiłku spostrzegłam blond czuprynę w wejściu. O nie, Niall....
Zerwałam się z miejsca i ruszyłam w stronę toalet. Weszłam do damskiej i spojrzałam na lustro wiszące na ścianie. Czemu? Czemu ten blondyn jest taki?
    Dobra Alex, ogar! Nie mogę się przecież ukrywać! Żwawym krokiem wyszłam z łazienki. Z podniesioną głową ruszyłam w stronę wyjścia. Już byłam poza restauracją gdy poczułam czyjeś ręce na nadgarstku. Wzniosłam oczy ku górze i westchnęłam głośno. Wiedziałam kto i nie miałam zamiaru się odwracać. Po chwili na szyi czułam ciepły oddech Nialla. Powoli zbliżał się do moich ust.
Nie wiem co mną kierowało, ale gwałtownie się odwróciłam i wpiłam się w jego usta. Całował mnie delikatnie i z czułością. Różniło się to od tego co, było w tamtą noc. Oderwał się ode mnie i spojrzał głęboko w oczy. Uśmiechnął się promiennie, a w jego oczach grały ogniki szczęścia.
  Ten Niall różni się od tego,.. Tego blondyna co był wcześniej.
-Czyli nie udajesz? - wymruczał mi do ucha
-Nie w...w..iem... Ale... To...T.. N.. Nie wiem... - wydukałam i oparłam czoło o jego klatkę piersiową. Pogładził mnie po włosach i szepnął do ucha:
-Alex, skarbie nie martw się. Przy mnie nie musisz udawać. Ja wiem, że coś czujesz. Tak to byś wtedy nie przyszła. Ta.... Jasne. Gdyby wiedział, że po prostu się bałam iść do psychiatryka. A..
  A może jednak coś do niego czuję?                               

Może on znaczy dla mnie więcej niż powinien? Czy w ogóle ja dla niego cokolwiek znaczę?
   We myśli kłębiły się w mojej głowie gdy taksówką wracaliśmy do domu. Niall cały czas trzymał mnie za rękę. Gdy taksówka stanęła, blondyn mocniej ścisnął moją dłoń. Cały czas czułam lekkie dreszcze przy jego dotyku. Jak on to robi?  Nie wiem i chyba nie chcę się dowiedzieć...
   Gdy wysiedliśmy z taksówki, Niall krzyknął coś że musi lecieć i wróci za dwie godziny. W tym czasie zagram na kompie- pomyślałam i ruszyłam w stronę domu. Gdybym wiedziała, że moje plany tak diametralnie się zmienią to bym tam chyba nie wchodziła.
      Otworzyłam drzwi wejściowe i na sam początek oberwałam poduszką. Spojrzałam na salon i resztę domu...
-Kurwa! Co wy żeście tu zrobili!? - krzyknęłam do "stada" które rzucało się poduszkami, owocami, mąką,... jajkami?!
-Eee... No bo... My właśnie... O poznaj chłopaków - powiedział Zayn i powoli do mnie podszedł. Za nim jakiś chłopak z brązowymi oczami i krótko ściętymi 
włosami. Za nim gościu ubrany w czerwone spodnie i bluzkę w paski... Ok, nie skomentuje tego...
A za nimi podszedł "loczek". Ten sam chłopak z którym całowała się Victoria. Miał zielone oczy i przyglądał mi się krytycznie.
-Alex to jest Liam- wskazał na chłopaka ubranego w kratkę - To Louis - pasiak to Lou, może zapamiętam - A to jest Harry - zielonooki uśmiechnął się, a w jego policzkach ukazały się dołeczki.
-Ja jestem Alex... - każdemu podałam dłoń i uśmiechnęłam się szeroko.
   Nagle poczułam, że ktoś obejmuje mnie od tyłu. I nie był to Niall, bo ten "ktoś" był niższy.
-Alex
-Tom - krzyknęłam i odwróciłam się w stronę chłopaka w dredach - jak ja cię dawno nie widziałam!
-No, niecały dzień - odpowiedział ze śmiechem i mnie przytulił.
   Resztę dnia spędziliśmy na oglądaniu telewizji, zjedzeniu wielu paczek chipsów i na graniu w różne gry. Było już grubo po północy gdy stwierdziłam, że najwyższy czas iść spać. Pożegnałam się z chłopakami a Victorię ominęłam szerokim łukiem.
Wspięłam się po schodach i udałam się do łazienki. Nalałam wody do wanny i weszłam do gorącej wody. Zastanawiam się nad kilkoma rzeczami.
Czemu Niall jednak nie przyszedł? Powiedział, że wróci za dwie godziny i co? Gówno, nie ma go.
Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz. Zayn był dzisiaj taki trochę przybity. Czy ta Perrie coś zrobiła? Nie wiem i chyba nie powinno mnie to interesować.
   Wyszłam w wody, ubrana i pachnąca ruszyłam do pokoju. Nie zaświecałam światła tylko po ciemku podeszłam do łóżka. Rzuciłam się na materac. Chciałam przykryć się kołdrą, ale ktoś już to zrobił. Ten ktoś objął mnie i przytulił się do mnie od tyłu.
-Dobranoc, Alex
-Dobranoc.... Zayn?
  Mulat przycisną mnie mocniej do siebie. Pocałował we włosy i mruknął "Dobranoc siostrzyczko". Uśmiechnęłam się sama do siebie i moje dłonie położyłam na jego które oplatały mnie w pasie. Moje nogi znajdowały się pod jego, a na szyi czułam jego spokojny, ciepły oddech.
Byłam przy nim bezpieczna. 

   Może jednak jestem szczęśliwa?
Już po chwili usnęłam wtulona
w "mojego starszego brata" a zarazem i przyjaciela.


______________________________________________________



Kurwa, Kurwa, Kurwa!!!
Sorrki.., miał być wcześniej ale.... NO WŁAŚNIE ALE!Był cały napisany i pół mi się skasowało i musiałam pisać od nowa

-.-

i rozdział nie wyszedł, przepraszam!!