Ile was tu było?

czwartek, 25 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ 6



  Muszę robić dobrą minę, do złej gry.





Gdy zobaczyłam w drzwiach Nialla, moje serce przyspieszyło dwukrotnie. Co ja teraz zrobię? Przecież mi zabronił a ja w majtkach leżę przy Zaynie z którym się wczoraj pokłócił.  Ta sytuacja jest jednoznaczna.
  Blondyn  trzasną drzwiami i już go nie było. Zdziwiony i zarazem zdenerwowany Mulat spojrzał na mnie. Ja dalej przerażona wstałam i skierowałam się do łazienki. Zemknęłam się od środka i ubrałam legginsy. Usiadłam na podłodze, a głowę wsadziłam między kolana.
Oddychałam głęboko. Wdech i wydech. Wdech i wydech. Dobra uspokoiłam się. Przecież nie mogę niczego po sobie pokazać.
Cicho wróciłam do pokoju. Brązowooki Mulat stał odwrócony do mnie tyłem. Wpatrywał się w okno, za którym było widać kawałek ogrodu. Podeszłam do niego.
-Bu! - powiedziałam do ucha. Chłopak jak oparzony odskoczył.
-Jezus Maria...
-Nie, Zayn. Ja jestem Alex
-Ha ha ha bardzo zabawne - mruknął
-No weź się uśmiechnij!
-Dlaczego Ci na tym zależy? Nie mam się po co uśmiechać, gdy nie mam nastroju - burknął
-dlaczego masz się uśmiechnąć? Bo masz ładny uśmiech i wyglądasz o wiele lepiej gdy to robisz - powiedziałam - gdy jesteś ponury to...
- to? - powtórzył zaciekawiony
-to... Ja się ciebie boję. Wyglądasz trochę strasznie - wyznałam zawstydzona. Spuściłam wzrok. Zayn delikatnie złapał mnie za dłoń. Znów przeszły mnie te dreszcze. Drugą ręką dotknął mojego policzka. Jego dłonie były ciepłe i delikatne, nie takie jak Nialla.
Podniósł mój pod brudek i tym samym zmusił do patrzenia sobie w oczy. Uśmiechał się delikatnie. Wyglądał wtedy tak pięknie i uroczo. Był ode mnie o wiele wyższy. W jego oczach było widać iskierki szczęścia. Odwzajemniłam uśmiech. Puścił moją dłoń i policzek. Obydwiema rękami objął mnie w pasie i posadził na dość wysokim parapecie. Usiadł obok mnie i wziął mnie na kolana. Siedziałam na nim okrakiem. Przez chwilę w błysnął mi obraz ze wczoraj, z Nialle. Ale od razu zniknął.
Teraz czułam się inaczej. Byłam bezpieczna, wiedziałam że Zayn nic mi nie zrobi.

Bez zastanowienia wtuliłam się w jego tors, a dłonie oplotłam w okół szyi. Przycisną mnie mocniej do siebie, a głowę oparł mi na ramieniu. Na szyi czułam jego ciepły i równy oddech. Byłam taka spokojna  Mogłabym tak siedzieć do końca życia.
    Zastanawia mnie dlaczego moi rodzice nigdy mnie tak nie traktowali. Nie interesowali się mną. Jeszcze nigdy nie zostałam przez kogoś przytulana.
Tak serio.
Zayn w tym momencie zastępował osobę która mnie kocha i się o mnie troszczy. Po policzku spłynęła mi pojedyncza łza.
Mulat szybko podniósł głowę z mojego ramienia i spojrzał na moją twarz. Starł łzę z policzka.
-Dlaczego płaczesz? - szepnął
-Bo uświadomiłam sobie, jak bardzo brakuje mi takiej prawdziwej rodziny. Nie taką jak mam...
-Czyli brakuje Ci miłości, ciepła rodzinnego, bezpieczeństwa...
-Tak - urwałam, bo znów chciało mi się płakać
-Nie martw się, od teraz już ci nie będzie brakować. Będę jak starszy brat.
  Uśmiechnęłam się do niego i przytuliłam jeszcze raz.

   Zaburczało mi w brzuch z czego zaczęliśmy się śmiać. Zayn delikatnie położył mnie na łózko. Podszedł do drzwi i powiedział:
- a wiec idę po śniadanie dla mojej młodszej siostry.
  Wyszedł a ja uśmiechnęłam się sama do 
siebie. Lecz mój uśmiech szybko znikną gdy zobaczyłam kto wchodzi do mojego pokoju.
-Niall? Cz.. Cz..czego chcesz?  - wydukałam
-Nic. Tak się przyszedłem zapytać co robiłaś z Zaynem? - powiedział beztroski głosem i usiadł obok mnie na łóżku a ja odsunęłam się na drugi koniec.
-No, a co miałam robić? - dobra. Będę udawać głupią.
-no nie ważne, kiedy indziej mi opowiesz.
Będziemy mieli czas. A teraz dasz mi swój numer telefonu? Proszęęę... - zrobił słodkie oczka. No kurwa! W co on gra? Przecież wczoraj... Yyy a dzisiaj... Nie rozumiem tego człowieka.... Dzisiaj jest taki miły, i robi  takie słodkie oczka...
-dobra - zdecydowałam w końcu, bo nie mogłam już patrzeć na te "oczka". Szybko wstukałam liczby na komórce którą mi podał.
- to ja będę szedł, paaaa - na pożegnanie chciał mnie przytulić. Ja niepewnie odsunęłam się od niego. Zrobił smutną minę, podszedł do mnie i bez mojego pozwolenia przycisną do siebie. Zaczęłam się trząść. "On mnie tylko przytula, nic więcej! " powtarzałam w myślach. Ale robił to wbrew mojej woli. Ja nie chciałam by mnie dotykał. Puścił, cmoknął w policzek i opuścił pomieszczenie. Tylko dlaczego, gdy się odsunęłam to miał smutną minę? Nie wiem. 

        Ktoś zapukał do drzwi. W progu pokoju stał Zayn ze śniadaniem. 
                                    
             Muszę robić dobrą minę, do złej gry.





_______________________~_&_~___________________________


Hejo :)
Tak jak obiecałam, jest jeszcze jeden.... ale jakiś taki dziwny.
Pojawiły się nowe zakładki:
SPAM- gdzie możecie reklamować swoje blogi
PYTANIA DO BOHATERÓW- Tam, możecie zadawac pytanie bohaterom opowiadania. Musicie napisać tylko do kogo ono jest skierowane :)

Pozdrawiam ^_^




6 komentarzy:

  1. ŁEEE czemu przedstawiasz Nialla w takim świetle? :( ja go kocham, a Ty coś takiego robisz :D oj Alex ;> ale czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wbrew pozorom Niall to mój ulubieniec ^_^
      I nie wiem dlaczego akurat tak go opisuję... :)

      Usuń
  2. Piękny rozdział . czekam na następny ^-^

    OdpowiedzUsuń
  3. piękny rozdzial ♥_♥... fajnie się czyta :)

    OdpowiedzUsuń