Ile was tu było?

sobota, 6 kwietnia 2013

Prolog

PROLOG 


   Jestem Alex. To wiem na pewno, ale jaka jestem musicie ocenić sami.
Jedni uważają mnie za rozpieszczone dziecko. Rozpieszczone? Pff.. to na pewno nie.
Nie liczy się, że rodzice są bogaci skoro mają mnie głęboko w poważaniu. Nie obchodzę ich w ogóle. 
  Tylko: "Wictoria! A może pojedziemy na zakupy? Bo te ciuchy w twojej szafie trzeba wymienić! Jak chcesz wygrać konkurs miss?"
Moja siostra.. Ona jest piękna! I taka cudowna! I Swietna! A ja nią już żygam... tak dosłownie żygam już różową tęczą... -.-
Wictoria mhh... ona chodzi w obcisłych różowych ciuchach. Na taaaakich obcasach. Jej pokój to... nie, szkoda mówić.
   A ja? Ja jestem przeciwieństwem. Ona jest naturalną blondynką (taaak to chyba widać) a ja farbuję się na dość nietypowe kolory... 
kiedyś miałam czerwony, później jaskrawo zielony a teraz mam niebieski. Chodzę w dresach. Jeżdzę na desce. Słucham rapu. 
No teoretycznie to ja jestem chłopczycą.  
Noszę bluzy z kapturem i trampki. Jak do tej pory na nogach nie miałam obcasów i ma tak pozostać. Sukienki? Hahaha... nie! 
    A Wictoria? Laleczka barbie!! Sukieneczki, bluzeczki, obcasy. I to wszystko różowe! No ile można? 
Dobra, bo się powtarzam.
 Są ludzie którzy uwarzają mnie za kogoś złego. Takiego co kradnie i pali i pije. Znaczy się..
No ja palę, ale na pewno nie piję.
Bllee... piwsko cuchnie na kilometr.. fuj!
Na samą myśl wdrygnęłam się. 
Ile mam lat? No 15. Wictoria też 15, kilka dni temu miała urodziny. No właśnie ja też...
   JAK NA PIEROŃSKĄ ZŁOŚĆ JESTEŚMY BLIŹNIACZKAMI!!
Ona, na urodziny miała gigantyczny tort. Przyjęcie i szystko było różowo fioletowe...

A moje urodziny? Poszłam ze znajomymi do kina i skate parku. Taak to dopiero były urodziny.
 Gdy wróciłam do domu. Wczas bo była dopiero 23 dostałam ochrzan "GDZIE TO SIĘ SZWENDASZ!"
No ok, wisi mi to. Dobra a co dostałam na urodziny od rodziców? Laptop. 
No wszystko było by ok, gdyby nie to że jest identyczny jak ten co dostała Wictoria czyli jest cały...
W RÓŻOWE MOTYLKI!!  Taki mam zamiar go wymienić, ale to kiedy indziej. 
A chcecie wiedzieć jaka rozmowa nawiązała się potem? Proszę bardzo:

Tydzień temu. Moje urodziny.
-Alex! Musimy poważnie porozmawiać! - zawołała mama siedząc na kanapie obok mojej siostry
-Yyy.. hahaha.. poważnie z nią?- powiedziałam sarkastycznie wskazując na Wictorie - hahaa... nie rozśmieszaj mnie
-Tak! Poważnie ze mną!- powiedziała piskliwym głosem. Mimo tego, że jesteśmy bliźniaczkami to nie jesteśmy podobne ani z urody, ani z zachowania, ani z niczego. I dzięki Bogu za to.
-Nom. Tak oczywiście- usiadłam na fotelu jak najdalej od nich - to o co chodzi?
-Bo wiesz, Wictoria jest już duża i odpowiedzialna..
-Mamy tyle samo lat!- przerwałam jej
-...odpowiedzialna i chciała jechać na wakacje. Jedziesz z nią! Wyjeżdzacie za tydzień. Do Londynu- zakończyła wypowieź i przytuliła Wictorie
-Czego? - warknęłam w ich stronę, wstając - Pojebało was wszystkich kompletnie!! Nigdzie nie jadę z ta idiotką! Sami se jedźcie!- wrzasnęłam i udałam sie do pokoju. Usłyszałam jeszcze "Spakuj sie na całe dwa miesiące! "
No i stanęło na tym, że muszę jechać. Dziś wyjeżdzamy. A żebtś cię widzieli co spakowała moja siostra! 
Ha! Jakby na rewię modu jechała.
Jest samochód i jedziemy... wcześniej pożegnałam się ze znajomymi i spakowałam walizki.
 W samochodzie wsadziłam słuchawki do uszu. Nie żegnałam się z rodzicami bo po co? Nie będę tęsknić.
A Wictoria żegna się jakby ich miała więcej nie zobaczyć. 
A jej chłopak beczy! Hahahaha...
No to żegnaj domu. 
Witaj Anglio!

__________________________________________________

No to pojawił się prolog. W najbliższym czasie dodam bohaterów i pierwsze rozdziały :)
Jeśli mam coś zmienić, piszcie!
Pozdrawiam








4 komentarze: