Ile was tu było?

wtorek, 11 czerwca 2013

Rozdział 18

  Głos,który dawniej był dla mnie wszystkim...


 Już tydzień.
Już tydzień minął, od kąt wyjechali.
W trasę, taką krótką, po Londynie.
Ale już dziś wracają.
Jest to dla mnie jak zbawienie, co ja gadam! To jest zbawienie.
Gdy nie ma ich przy mnie, gdy nie ma JEGO przy mnie, to życie nie ma
sensu. Bo po co żyć, jeżeli nie ma się swojego powietrza?
Jeżeli nie ma się przy sobie osoby, która jest dla nas całym światem,
nie ma się po co żyć.
  Ten tydzień, był najgorszym tygodniem w moim życiu, najgorszym!
Gdyby nie Domi, która starała jakoś zająć mi ten tydzień, nie wiem
jak bym to zniosła. 
Ale ona zawsze coś wymyśli! Lecz... Samotne wieczory, przeleżane w
łóżku, robiły swoje. Za każdym razem wracałam do tego pięknego dnia.
Ale tylko jednego! Na drugi dzień, gdy powiedzieliśmy reszcie, musieli
wyjechać. 
Niall... Jego piękne, głębokie błękitne oczy, pełne usta, uśmiech,
policzki, farbowane blond włosy, głos....
   Tym razem jednak nie rozmyślałam nad Niallem, nad resztą chłopaków.
Jutro rano mają wrócić, wreszcie, bardzo na nimi tęsknie. A teraz idę w kimono... 
     Podkrążone oczy, przez nie wyglądałam okropnie! Aż wzdrygnęłam się
na myśl, co On powie. Opadające powieki, zwiastowały nadchodzący
sen....

     Poczułam mokre pocałunki w zagłębieniu szyi. Takie usta, miękkie
i delikatnie ma tylko jedna osoba na ziemi. 
Najwspanialsza osoba na ziemi.
Niall...
Otworzyłam zaspane oczy, i pierwsze co ujrzałam to piękny uśmiech
blondyna. Wyszczerzyłam się, i rzuciłam mu się na szyję. Chłopak się
tego nie spodziewał, i całym swoim ciężarem runął na mnie.
Zaśmiałam się, a on przerażony możliwością zrobienia mi krzywdy,
wstał. Również się podniosłam, i stojąc na łóżku zatopiłam się w
ustach ukochanego. Niall delikatnie muskał moje, swoimi malinowymi, i
słodkimi ustami. Nialler złapał mnie w biodrach, podniósł, a ja
oplotłam nogami jego pas. Dłonie wplotłam w jasną czuprynę chłopaka,
przyciskając go mocniej do siebie. Oderwałam się od niego, a On
postawił mnie na ziemi. 
-Jeju, to tylko tydzień a ja tak tęskniłem! - mruknął mi do ucha,
przytulając mnie.
-Ja też się stęskniłam! Aaa... Chłopaki też już są? -
zapytałam, ukradkiem spoglądając na drzwi w moim pokoju
-Wrócili a co... - nie zdążył nic więcej powiedzieć, bo jak torpeda
pobiegłam do schodów. Zbiegając z nich nie za uwarzyłam Zayna... I
wpadłam na niego. Oboje runęliśmy na ziemię, śmiejąc się w niebo
głosy. Dalej leżąc na podłodze, przytuliłam się do Mulata.
-Zayn! Wreszcie wróciliście... - powiedziałam już do wszystkich bo
stłoczyli się już obok nas. Niall podniósł mnie z ziemi, i okręcił
... Puszczając na kanapę w salonie. Po chwili obok nas pojawiła się
Domi, a za nią Victoria... Ah, nie wspominałam wam! Toma i reszty nie
było przez ten tydzień, bo pojechali gdzieś... Po jakiegoś Billa, czy
coś...
-Alex, i co myślisz? - Zapytał Liam, a wszyscy spojrzeli na mnie
pytająco
-Eee... Szczerze mówiąc nie wiem o co chodzi... Zamyśliłam się. -
przyznałam, uśmiechając się przepraszająco
-A o kim tak myślałaś? - zapytał Harry, śmiesznie poruszając brwiami
 -No o mnie! A o kim innym? - Niall usiadł obok mnie na kanapie,
przytulając do siebie z całej siły. Zaśmiałam się z jego wypowiedzi.
-No to o czym mówiliście?
-Czy wybierzesz się z nami do kina, a później coś zjeść. Pewnie do
Nados.. - na moje pytanie odpowiedziała Dominika, a Victoria prychnęła
zdegustowana
-Do Nados? Tego lokalu? Phy! My z Hazzusiem pójdziemy do jakiejś
luksusowej restauracji! A wcześniej na romantyczną komedię. Prawda
Hazzuś?  -  zatrzepotała rzęsami, a Harry udając zachwyconego, zgodził
się
-No to dziewczyny, zbierać się! Macie pół godziny! - Liam klasnął w
dłonie, a moja siostra burknęła, że to mało czasu. Wyswobodziłam się
z uścisku mojego chłopaka i pobiegłam na górę. Ubrałam się  i
uczesałam przed czasem, więc zeszłam na dół. Domi już tam siedziała,
i oglądała telewizję. Przyłączyłam się do niej, siadając na
kolanach Nialla. Po chwili wszyscy byli już gotowi, wsiedliśmy do auta
(serio nie wiem jak się tam pomieściliśmy) i pojechaliśmy w stronę
kina. 
     Całą drogę Domi rozmawiała z Liamem, a ja słuchałam opowieści
Nialla. Opowiadał mi o trasie, i jak mijają ich koncerty. Za nim
zdążyłam za uwarzyć, byliśmy pod kinem.
-Idziemy na ten film! - krzyknęłam gdy byliśmy przy kasie. Wskazywałam
na plakat filmu "Ring" - Ja chcę go obejrzeć!
-Alex? Ty zgłupiałaś?! - warknął Liam - to film dla dorosłych, po za
tym nikt na niego nie pójdzie!
  Zrobiłam obrażoną minę, założyłam ręce na piersi i przyglądałam
się innym.
-No to tak - zaczął Zayn - ja, i Lou idziemy na jakąś komedię. Liam i
Dominika chcą iść na Toy story, a Victoria z Harrym idą na jakieś
romansidło...
-To Niall zabierze mnie na "Ring"! - krzyknęłam przytulając
się do ukochanego, i robiąc słodkie oczka. Blondyn już otworzył usta,
by coś powiedzieć, ale zatkałam mu je słodkim pocałunkiem. Odsunęłam
się, a Niall westchnął zrezygnowany i przepraszająco spojrzał na
chłopaków. Uśmiechnęłam się zwycięsko, i razem z moim chłopakiem
ruszyliśmy po bilety. 
Niall je kupił gdyż ja jestem za młoda, zaś ja wzięłam mega paczkę
popcornu. Gdy wchodziliśmy do ciemnej i ogromnej sali, blondyn szepnął:
-Będziesz się bała, zobaczysz. Ale możesz się do mnie przytulić...
-Nie będę się bać! - warknęłam, gdy usiedliśmy na swoich miejscach.
Prawie od razu pożałowałam swoich słów. Ten film... Ten film był
masakryczny! Te upiory! Ugh..
Wszystkie dziewczyny w sali piszczały, ale nie ja. Byłam tak
przestraszona, że wpatrywałam się w ekran, lecz nic nie widziałam. 
Film się skończył, a ja wybiegłam jak najszybciej się dało. Niall
śmiejąc się ze mnie wyszedł, i przytulił mnie do siebie.
-Gdybyś krzyczała czy coś, to bym przynajmniej wiedział, że się boisz
- powiedział rozbawiony. Okazało się, że to nasz film skończył się
najszybciej i musimy czekać na resztę.
-Niall, ja idę do toalety.  Zaraz wrócę - rzuciłam przez ramię, i
ruszyłam w stronę wcześniej wspomnianego miejsca. Do toalet prowadził
dość ciemny korytarz, zaraz po tym filmie wszystko wydawało 
się takie strasznie. Skorzystałam, umyłam dłonie i wyszłam na
zewnątrz. Znów ta ciemność, nagle usłyszałam czyiś głos. Mój
oddech przyspieszył dwukrotnie.
-Alex? To ty...? - głos! Głos, którego tak dawno nie słyszałam. Głos,
który dawniej był dla mnie wszystkim...



 "-Nie! Ten samochodzik będzie mój! - zawołała kilkuletnia
dziewczynka
-A wcale, że nie bo mój - odkrzyknął chłopiec 
-Mój! - krzyknęła dziewczynka, wyrywając chłopcu zabawkę. On ją jej
odebrał, przytulił całując w policzek. Widać było, że jest od niej
starszy.
-Nie, bo nasz... - spojrzał jej w oczy 
-Kocham Cię Nathan, ja brata - odpowiedziała pięcioletnia
dziewczynka..." 

6 komentarzy:

  1. Piękne, kocham jak piszesz *o*

    OdpowiedzUsuń
  2. ale.. jaki Nathan do cholery.?!.xd. Dodaj szybko bo ja nie wytrzymam.xd. I by przerywać w takim momencie.!?.xd. Bosko piszesz. Przeciesz każdy o tym wie że Ola lubi wkurzać mnie.^^. a najbardziej gdy kończy w nieodpowiednim momencie.xd.
    Jak chcesz by tw Zajebiste nogi były na swoim miejscu, a jestem pewną że ci się jeszcze przydadzą to dodawaj szybko nowy rozdział.!!.xd. Taki santaż.^^.
    Całusy .*-*.
    Aduu...<3333.

    OdpowiedzUsuń
  3. dlaczego kopiujesz pomysł od horanowej z niall-wannamarryme.blogspot.com?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znowu ktoś ma do mnie jakieś wąty? Po pierwsze nie kopiuję, bo gdybym kopiowała musiałabym czytać tego bloga, nie? NO a jak na razie nie czytam.. ale przeczytam i zobaczymy :/
      Jeśli mam podobny pomysł, to najmocniej przepraszam. I jeżeli bd coś podobnego to przeproszę autorkę tamtego bloga, bo ktoś mnie tu oskarża o rzeczy których nie robię -.-

      Usuń
  4. Świetny rozdział *-*
    Kocham Cie po prostu!! ;*
    Czekam na nn
    ~Blue/Caroline xoxo
    goodnightblue.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. boski boski boski i napewno będę go reklamować a o dawaj kolejny skarbie ;*

    OdpowiedzUsuń