Ile was tu było?

piątek, 30 sierpnia 2013

Rozdział 30

Bałam się. Bałam się, że mnie zostawi


"-Mamo! - rozdzierający krzyk, przeszył ciszę na dworcu. Dziewczynka, stojąca na torach, krzyczała ile sił w płucach, by przywołać do siebie matkę, oraz ojca, który stał razem z jej rodzicielką. Oboje, przerażeni odwrócili się w jej stronę, to co zobaczyli, zmieniło ich życie. Na zawsze, na gorsze. Życie, które nie ma sensu. Wszystko działo się w ułamku sekundy. - Tato! - krzyknęła jeszcze niebieskooka, czteroletnia dziewczynka, dopóki jadący z niesamowitą prędkością pociąg nie wciągną jej pod siebie."
-Nieee! - krzyknęłam, podnosząc się do pozycji siedzącej. To.. to był sen? Tak realny? To.. to moje dziecko..?!  Po moich policzkach spływały słone łzy. Przecież tak to nie może wyglądać! Żadnego dziecka nie może przejechał pociąg! A tym bardziej, jeżeli to będzie moje dziecko. Nasze dziecko...
-Nie, nie, nie - powtarzałam w kółko, wygrzebując się z łóżka. nawet nie za uwarzyłam kiedy na dworze zrobiło się jasno. Podeszłam do lustra, i przetarłam oczy. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał dwie minuty po siódmej.. no cóż, idę na śniadanie. Szczerze mówiąc jestem bardzo głodna. Cicho zeszłam po schodach, lecz okazało się, że w kuchni siedzi moja matka... tak, a jakoś tak miałam ochotę jej dzisiaj unikać...
-Oj córeczko, ty płakałaś?
-Nie mów do mnie córeczko - wycedziłam, przez zaciśnięte zęby
-Alex, uspokój się. Jeżeli tak ciężko ci z tym, że jesteś w ciąży..
-Najlepiej by było gdybyś się do mnie nie odzywała - powiedziałam nie zważając na jej wcześniejsze słowa
-My z tatą pomożemy Ci, nie będziesz sama - powiedziała spokojnie
-Ta jasne, tak samo jak przez te inne lata - prychnęłam, wyciągając z lodówki jakaś zapiekankę. Wsadziłam ją do mikrofalówki, by się odgrzała. Gdy zalewałam herbatę, matka wyciągnęła zapiekankę i wrzuciła ją do kosza.
-Ejj... ja miałam zamiar ją zjeść! - burknęłam
-Dziecko, ty jesteś w ciąży! Musisz się dobrze odżywiać! - z lodówki poczęła wyciągać jakieś warzywa i inne świństwa
-Dobra, to nie jem nic - odparłam wychodząc z pomieszczenia. Wyszłam na górę do mojego pokoju, i zaglądłam do szafy... No tak, codzienna rutyna. Co na siebie włożyć? Słońce świeci, i jest ciepło, więc krótki rękawek... W końcu się zdecydowałam i z wybranym zestawem poszłam do łazienki. Ubrana, uczesana w wysoki kucyk, zeszłam na dół, gdzie czekała na mnie kolejna niespodzianka. Od dziś nie lubię niespodzianek. Na pewno, nie lubię...
-Idziemy do ginekologa, zbieraj się - powiedziała moja jakże kochana matka, podając buty mojej siostrze, która obdarzyła mnie lodowatym spojrzeniem.
-Eee... ale jeśli idziesz z nią - wskazałam na Victorię - To chyba do weterynarza, a nie ginekologa...
-Nie żartuj sobie, idziemy - w sumie, co mi szkodzi... wyszła, za nimi i gdy Victoria wsiadła na przednie siedzenie, matka ją wygoniła, i powiedziała, że mam usiąść tam ja. Ok.. nie wtrącam się...
   Po pół godzinnej jeździe, dotarłyśmy do jakiegoś budynku. Dużego, białego i takiego do którego na pewno nie chcę wejść...
-Nie idę - burknęłam, nie wysiadając z samochodu
-Nie zachowuj się jak dziecko! - warknęła
-Dla twojej wiadomości - wycedziłam, by za chwilę wydrzeć się na całe gardło - Ja jestem dzieckiem!
-Gdybyś była dzieckiem, nie byłabyś w ciąży - odparła beztrosko - a teraz wysiadaj, idziemy...



***


Siedem miesięcy.. Siedem miesięcy jestem już w Polsce. Jestem w ósmym miesiącu ciąży.. 
Czy powiedziałam Niallowi? Nie... nikt nie wie, no prawie nikt.
Nie chodzę do szkoły, mam prywatnego nauczyciela. No, nauczycielkę. Z Niallem rozmawiamy na Skypie. Jak? Kamerkę trzymam tak, by widział tylko moją twarz. 
    Wiem, jestem beznadziejna. Stchórzyłam, ale jednak kiedyś będę musiała mu powiedzieć. Kiedyś... 
Od wczoraj są ferie, dość późno je mam, no ale cóż poradzić? Boję się, boję się jak to będzie... Najprawdopodobniej oddam je... I dopiero wtedy powiem Niallowi..
-Alex! Kochanie chodź! Masz gościa! - wołała moja matka z dołu. Nie powiedziałam wam jednego. Ona.. ona wraz z ojcem zachowują się jak bym była cudem świata. Księżniczką... Wkurwia mnie to, ale nie chcę wszczynać kłótni. Lekarze mówili, że gdy się zdenerwuje, przestraszę... to mogę urodzić wcześniej, co niesie ryzyko dla dziecka.
-Idę! - odkrzyknęłam i wygrzebałam się z łóżka na którym czytałam książkę. Odłożyłam ją i wyszłam na korytarz. Powoli zeszłam ze schodów. Stanęłam jak wryta, widząc kto stoi w drzwiach.
-Nie...

*Perspektywa Nialla*

Jechałem tak daleko. Tyle czasu o niej myślałem. Tęskniłem...

  Powoli zeszła ze schodów gdy mnie zobaczyła, zastygła w bezruchu..
-Nie..- wyszeptała, zaciskając mocno powieki. Z bólu?
    Dopiero teraz do mnie dotarło. Ona jest w ciąży! O kurwa. Ona jest w ciąży..! 

Ale to będzie moje dziecko?! A później wszystko działo się tak szybko.
Karetka.
Szpital.
I ciemność, bo chyba zemdlałem....

***

Leżałam tam tak długo. Na sali. Sama.
Miałam cesarskie cięcie, więc nie mogę nikogo widzieć na razie. No nie licząc pielęgniarek...
Ciesze się, że urodziłam... Widziałam ją..! Mam córkę! Mamy... On.. On przyjechał, widział mnie.. I już wie... wie, że jest ojcem...
  A ja nawet nie wiem co z moją córką! Nie chcą mi jej przynieść! Dopiero jutro. Ale wiem jedno. 
Kocham ją, i nie wiem jak mogłam myśleć o oddaniu jej... Może nie jestem dorosła. Może nie potrafię zająć się dzieckiem, ale skoro matka jest taka miła to mi pomoże. Pomoże prawda?
Ten dzień to katorga. Uch.. wszystko mnie boli. Ale co ja się dziwię ...




Nazajutrz, najpierw odwiedził mnie on. Z uśmiechem, co mnie bardzo zdziwiło. Bałam się. Bałam się, że mnie zostawi. No bo kto chce, mieć dziewczynę która ma piętnaście lat i ma już dziecko!?
Ale przyszedł, z uśmiechem. Usiadł obok mnie, i przytulił mnie mocno. Jezu, jak mi tego brakowało. Brakowało mi jego dotyku...
-Kocham Cię - i głosu. Powiedział to tak czule.. - Dlaczego nie powiedziałaś mi, że jesteś w ciąży?  
-Bałam się - wyszeptałam, a po moim policzku spłynęła łza, którą po chwili otarł.
-To moje dziecko? - odezwał się po chwili 
-Nie. kosmici mnie porwali - odparłam, uśmiechając się blado - i zgwałcili...
-No niech spróbują - warknął, lecz uśmiechnął się promiennie. - Zobacz, nasza córeczka! - wskazał na pielęgniarkę, która niosła niemowlaka. Stanęła przy łóżku z szerokim uśmiechem. Dopiero teraz dotarło to do mnie. Jestem mamą! 
-To kto pierwszy bierze córkę na rączki? Tata, czy mama? - zapytała 
-Tata- odparłam za nim zdążył się odezwać
-A..A..Ale ja  n..nie umiem.. - wydukał, lecz posłusznie wziął malucha na ręce. Był przerażony, ale po mimo to, uśmiechnął się - Kocham was...




"...Having my baby, what a lovely way of saying
How much you love me.
Having my baby, what a lovely way of saying
What you're thinking of me.
I can see it your face is glowing,
I can see it in your eyes.
I'm happy knowin' that you're having my baby.
You're the woman I love and I love what it's doin' to you.
Having my baby, you're a woman in love and I love
What's goin' through you.
The need inside you, I see it showin'..."




~&~
A ja jestem taka fajna, że nie dotrzymałam słowa, .. i dodałam rozdział. Ale nic xd (Dobija mnie ta piosenka, ale pasuje.. chyba.. do rozdziału :D )
    Boję się, że przestaniecie czytać bloga, bo Alex urodziła i że teraz będzie nudne, albo przewidywalne...Ale nie! Nie będzie to coś takiego: Zaręczyli się, wyprowadzili, wszyscy się pogodzili i wesoła rodzinka.. o nie...
Co do dziecka, to mam już plan! Alex jest niepełnoletnia, prawda? Więc ktoś inny bezie miał prawa do córeczki.. I tu się zaczyna jeden z problemów ...
Po za tym reakcja Harrego...
No nic :) 
Ach, i zapraszam was do zakładki ----> Pytania do bohaterów

Ach! DZIŚ PREMIERA This Is Us! 
KTOŚ IDZIE? :D






3 komentarze:

  1. Więc tak. Super rozdział^^
    Nie idę na premierę , bo jakoś funduszy ostatnio brak do kina i czekam, aż ukarze sie w sieci^^ Co do rozdziału. To... Jest boski^^ Zwłaszcza to, jak ona przekamarza się z rodzicami^^
    "-To moje dziecko? - odezwał się po chwili
    -Nie. kosmici mnie porwali - odparłam, uśmiechając się blado - i zgwałcili...
    -No niech spróbują - warknął, lecz uśmiechnął się promiennie. - Zobacz, nasza córeczka! - wskazał na pielęgniarkę, która niosła niemowlaka. Stanęła przy łóżku z szerokim uśmiechem. Dopiero teraz dotarło to do mnie. Jestem mamą! " mój ulubiony cytat... no mkoże oprócz tego: "-A..A..Ale ja n..nie umiem.. - wydukał, lecz posłusznie wziął malucha na ręce. Był przerażony, ale po mimo to, uśmiechnął się - Kocham was..." Super rozdział;P
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie^^

    miss-hanuss.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Co ty kurde! Ja chce przez to Dziecko jeszcze bardziej czytac te Opowiadanie! :D :D Alex jako 15 letnia mama.. Chlopaki.. kariera Nialla.. :D PISZ DALEJ :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, ale niesamowity rozdział *,*
    Harry pewnie będzie wściekły jak się dowie. A prawa pewnie jej mama będzie miała do córeczki Alex lub Niall. Nwm xD. Na premierę nie idę ;...(

    pozdrawiam i życzę weny xoxo
    Patrycja <3

    OdpowiedzUsuń